Gastel Żurawie są w stanie zwiększać przychody o 20-30 proc. rocznie do 2015 roku. Możliwe jest, że tegoroczny wzrost przychodów okaże się wyższy od zakładanego w opublikowanej w poniedziałek prognozie wyników spółki - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami wiceprezes zarządu Gastel Żurawie, Tomasz Kwieciński
_ - Do 2015 roku jestem dużym optymistą. Dotychczasowy wzrost aktywności odnotowujemy głównie w budownictwie mieszkaniowym oraz infrastrukturalnym, wciąż stoją jednak inne sektory budownictwa, szczególnie budownictwo przemysłowe oraz energetyczne _ - powiedział Tomasz Kwieciński.
_ - Liczymy, że zacznie dynamicznie się rozwijać sektor energii odnawianej, na czym będziemy korzystać szczególnie. Rynek powinien być na tyle dobry dla nas, że powinniśmy być w stanie zwiększać przychody o 20 - 30 proc. rocznie do 2015 roku _ - dodał.
Tegoroczny wzrost przychodów może okazać się nawet wyższy od zakładanego w opublikowanej w poniedziałek prognozie wyników spółki.
_ - Kwiecień był miesiącem, który absolutnie potwierdza trend wzrostowy w sektorach, w których pracujemy. Byłoby świetnie gdyby w całym roku udało się osiągnąć 40 proc wzrost przychodów. Zawarte w prognozach 25 proc. jest jak najbardziej realne _ - powiedział Kwieciński.
Kwieciński poinformował również, że spółka nie planuje nowych emisji akcji w najbliższym czasie.
Gastel Żurawie prognozują, że ich jednostkowy zysk netto w 2011 roku wyniesie 8,7 mln zł, zysk brutto sięgnie 10,8 mln zł, EBITDA 30,7 mln zł, a przychody 105,1 mln złotych.
_ - Powyższa prognoza została przygotowana w oparciu o przyjęte plany budżetowe sporządzone dla poszczególnych działów operacyjnych emitenta. Ich podstawę stanowią analizy danych historycznych oraz realizowany bieżąco poziom sprzedaży, a także ocena rozwoju obsługiwanych przez emitenta sektorów w najbliższej perspektywie _ - napisano w komunikacie opublikowanym w poniedziałek wieczorem.
Jednostkowy zysk netto Gastel Żurawi w 2010 roku wyniósł 1,24 mln zł, zysk brutto 1,68 mln zł, EBITDA 22,4 mln zł, a przychody 86,2 mln złotych.