Końcówka tygodnia, podobnie jak jego początek, przynosi wyraźne spadki na giełdzie w Warszawie. Znowu za przeceną stoją Amerykanie, którzy straszą rynki finansowe wizją końca hossy.
Najważniejsze indeksy warszawskiej giełdy na starcie piątkowej sesji tracą od 0,8 do 1,3 proc. Akcje polskich spółek znalazły się pod presją, jaką ponownie wywołało tąpnięcie na Wall Street.
Tym razem jednak sytuacja na GPW wygląda dużo lepiej. W poniedziałek na otwarciu indeks WIG20, grupujący najważniejsze spółki, był a minusie 4 proc. Teraz przecena nie przekracza 1 proc. Co więcej, kilka spółek skutecznie broni się, zyskując lekko na wartości.
Wśród najmocniejszych blue chipów jest PKO BP i Cyfrowy Polsat, których notowania idą w górę około 0,6 proc. Najmniej powodów do zadowolenia mają posiadacze akcji KGHM, Lotosu, PGE i PGNiG, którzy liczą straty od 1 do 1,5 proc.
Gorzej radzą sobie małe i średnie firmy. W mWIG40 producent mebli Forte traci 4 proc. W sWIG80 podobne notowania mają Stelmet, CFI i Mabion. Na całym rynku negatywnie wyróżniają się papiery spółki Suwary i Kredyt Inkaso, które są pod kreską około 9 proc.
Ogółem w statystykach GPW 210 podmiotów jest na minusie. Około 270 nie zmieniło znacząco wartości względem poprzedniej sesji. Jedynie akcje 41 spółek idą w górę.
Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1518163200&de=1518192600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Główne indeksy w USA straciły w czwartek na wartości blisko 4 proc., podobnie jak w poniedziałek. Po tamtym uderzeniu na rynki wrócił spokój, ale tylko na dwa dni.
Przypomnijmy, że indeks S&P500 zanotował spadek o 3,75 proc., czyli dokładnie o 100 pkt. Na zamknięciu miał wartość 2581 pkt. Nieco większa przecena dotknęła technologiczny Nasdaq. Najmocniej oberwał Dow Jones, który znalazł się 4,15 proc. pod kreską, co w jego przypadku oznacza stratę ponad 1000 pkt. Skończył dzień na poziomie 23 860 pkt.
Po Amerykanach, a jeszcze przed rozpoczęciem handlu w Europie, do gry dołączyli giełdowi gracze z Azji, gdzie także akcje mocno traciły na wartości. Chiński Shanghai Composite w najgorszym momencie był pod kreską ponad 6 proc., sprowadzając notowania do najniższego poziomu od maja ubiegłego roku.