Początek roku nie jest łaskawy dla inwestorów, ale ci najlepsi mogli w trzy miesiące zarobić nawet ponad 100 proc. Warto było postawić na producentów gier komputerowych i słodyczy. Wypalił jeden z biznesów Kulczyków. Do łask wróciła też słynna marka z lat 80.
Nie na takie wyniki liczyli inwestorzy z warszawskiej giełdy. Po wyśmienitym 2017 r., gdy można było zarabiać niemal na wszystkich akcjach, teraz zdecydowana większość spółek dołuje. Od styczniowego szczytu akcje straciły na wartości kilkanaście procent, co oznacza, że z giełdy wyparowało łącznie 150 mld zł. Z takim wynikiem plasujemy się na niechlubnym pierwszym miejscu wśród najgorszych giełd nie tylko Europy, ale i świata.
Oczywiście nie oznacza to, że na giełdzie nie można zarabiać. Co więcej, teraz okazuje się, kto ma naprawdę nosa do inwestycji lub wyjątkowo dużo szczęścia. Kilka spółek z GPW może się pochwalić nawet podwojeniem wartości akcji w trzy miesiące. W tym samym czasie zyski wielu posiadaczy akcji liczone są w dziesiątkach procent. Poniżej prezentujemy wybraną przez money.pl "szczęśliwą siódemkę".
W trzy miesiące na tych akcjach można było nieźle zarobić src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1532353066&de=1532963400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PKP&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
źródło: notowania akcji spółek z GPW
Zdecydowanym numerem jeden polskiej giełdy w ostatnich miesiącach jest nie polski, a bułgarski Eurohold. Kupując trzy miesiące temu akcje za 10 tys. zł, można było mieć teraz 16 tys. zł zysku. W sumie więc na na koncie maklerskim inwestor miałby blisko 26 tys. zł.
To grupa finansowa, zajmująca się m.in. leasingiem, zarządzaniem aktywami i ubezpieczeniami. Z Polską łączy ją giełda, bo działa głównie u siebie w kraju oraz w Rumunii, Serbii i Macedonii.
Skąd aż 160 proc. wzrostu cen akcji? Trudno powiedzieć, bo o firmie w Polsce praktycznie w ogóle się nie mówi. Co więcej, ostatni oficjalny komunikat z pierwszych dni kwietnia pokazał, że spółka zdecydowanie pogorszyła wyniki finansowe. Z ponad 2 mln zł zysków (w lokalnej walucie - bułgarski lew) w 2016 r. zrobiło się ponad 17 mln zł straty.
Do wyceny akcji Eurohold trzeba jednak podchodzić z ostrożnością, bo transakcje nimi zawierane są na bardzo niewielkie kwoty. Stąd też duże wahania. Podobnie dynamiczne zwyżki można było obserwować w 2015 r. Wtedy skończyło się to jednak równie szybkimi spadkami.
Notowania giełdowe Eurohold Bułgaria src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1207746020&de=1523224800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EHG&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W grze o inwestorów rządzą producenci gier
Wśród polskich spółek, które nie poddały się gorszym nastrojom inwestorów i fali przeceny, w oczy rzucają się przedstawiciele branży gamingowej. Wśród najlepiej postrzeganych producentów gier należy wymienić m.in. PlayWay i Vivid Games. Ich akcje z tygodnia na tydzień są coraz droższe.
Pierwsza z nich, zyskując w trzy miesiące blisko 60 proc., bije własne rekordy. Jeszcze nigdy w swojej historii obecności na GPW nie była tak wysoko.
Eksperci rynkowi wskazują, że zyski PlayWay w 2018 roku powinny wzrosnąć ponad dwukrotnie względem ubiegłorocznych za sprawą bogatego kalendarza premier. W weekend miała miejsce jedna z nich. Sprzedaż "Farm Manager 2018" w ciągu pierwszych kilkunastu godzin pokryła koszty produkcji gry, a apetyty są dużo większe, co dostrzegają także inwestorzy.
Mniej spektakularnie prezentuje się Vivid Games, choć i tak zysk z akcji w trzy miesiące na poziomie 50 proc. musi robić wrażenie. Nie można tu mówić o rekordowych notowaniach jak w PlayWay, a raczej o odbiciu z dołka, w którym firma znalazła się pod koniec 2017 roku.
Co zmieniło nastawienie inwestorów? Najprawdopodobniej duże oczekiwania, które rozbudził ostatnio sam prezes. Zapowiedział, że planowane na ten rok trzy duże premiery gier "Space Pioneer", "Metal Fist" i "Gravity Rider" będą kamieniem milowym w rozwoju spółki.
Notowania akcji PlayWay i Vivid Games src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1515508051&de=1523224800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PLW&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=VVD&colors%5B1%5D=%23e823ef&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/> Jedna informacja i wszystko się zmienia
Złotym strzałem okazują się ostatnio akcje spółki Polenergia - należącej do Kulczyków. W trzy miesiące można było na nich zarobić 35 proc. Energetyczna firma mocny skok zaliczyła przede wszystkim w pierwszych dniach marca, gdy poinformowała o podpisaniu ze Statoil umowy sprzedaży połowy udziałów w należących do Polenergii spółkach zarządzających farmami wiatrowymi na Bałtyku.
Efektem współpracy Kulczyków z globalnym potentatem ma być prąd, który popłynie do polskiego wybrzeża już w 2022 roku. Polenergia z tytułu umowy ze Statoil może zainkasować blisko 100 mln zł. To podreperowałoby finanse, które nie wypadają najlepiej. Dwa ostatnie lata polska spółka nie miała zysku i notowała spore straty.
Zupełnie odwrotnie wygląda sytuacja ze znaną firmą oponiarską Dębica, która 2017 rok zakończyła z najwyższym zyskiem od lat. Względem 2016 roku zysk netto zwiększyła niemal dwukrotnie, zarabiając "na czysto" 125 mln zł.
Wyniki zarząd Dębicy opublikował w drugiej części lutego i wtedy też na wykresie akcji widać ruch w górę, który trwa do tej pory. Jedna akcja spółki wyceniana jest na blisko 125 zł, podczas gdy przez całą drugą połowę ubiegłego roku ich notowania wahały się w przedziale od 100 do 105 zł.
Notowania akcji Polenergi i Dębicy src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1515510044&de=1523224800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PEP&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DBC&colors%5B1%5D=%23e823ef&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Colian na wylocie. Baltona odzyskuje zaufanie
Podobnie jak Dębica, około 20 proc. na plusie są giełdowi gracze, którzy kupili w styczniu akcje Coliana i Baltony. To dwie uznane marki, które w giełdowej historii są teraz w zupełnie różnym miejscu, choć obie wynagradzają zaufanie inwestorów.
Przypomnijmy, że Colian to znany producent słodyczy. Do niego należą takie marki jak Goplana, Jutrzenka, Solidarność, a także Grześki i Jeżyki. Z kolei Baltona to legenda lat 80-tych, taki drugi Pewex, którego czasy świetności już minęły, ale marka dalej istnieje.
Colian szykuje się do opuszczenia warszawskiej giełdy. Sam ten fakt nie byłby pozytywny, gdyby nie to, że w związku z tym dotychczasowi akcjonariusze mają możliwość sprzedaży akcji powyżej wcześniejszych wycen. Wykupująca udziały, w głównej mierze rodzina Kolańskich (założycieli firmy), zaoferowała wszystkim po niecałe 3,80 zł za akcję. W jeden dzień podbiło to notowania o blisko 10 proc.
Z giełdy nie zamierza schodzić Baltona, która już zadomowiła się na giełdzie. Weszła na GPW niemal dokładnie 3 lata temu. Pierwsze ponad 2 lata to była równia pochyła, przez którą kurs akcji spadł z 7 do 2 zł. W sierpniu 2017 sytuacja się jednak odmieniła i Baltona odrabia straty.
Wydaje się, że fakt mocnej przeceny trwającej ponad 2 lata to główny argument za ostatnimi wzrostami. Inwestorzy stwierdzili, że spółka jest niedowartościowana. W przeciwieństwie do wymienianych wcześniej firm trudno wskazać na konkretne wydarzenie, które byłoby odebrane jednoznacznie pozytywnie. Wyniki finansowe za 2017 rok pokazały stratę rzędu 1,6 mln zł wobec prawie 2 mln zł zysku rok wcześniej.
Notowania akcji Coliana i Baltony src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1515511366&de=1523224800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=COL&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=BAL&colors%5B1%5D=%23e823ef&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl