Chińskie akcje co prawda poszły w górę, ale zaledwie o 0,3 proc. i to przy niskich obrotach. Na nastrojach inwestorów ciąży plan końca stymulacji rządowych sektorów gospodarki. W Japonii jeszcze gorzej. Spodziewano się planów globalnych cięć w podatkach a wyszło..., że będą podwyżki.
Chińskie akcje poszły nieznacznie w górę w poniedziałek, ale obroty nie wskazują na trwałość zmian. Rynek pozostaje w trendzie spadkowym, bo rząd ma rezygnować z wsparcia przemysłu metalurgicznego i kopalń węgla.
Indeks największych spółek w Szanghaju i Shenzhen spadł o 0,3 proc. do 3087,22 pkt. a Shanghai Composite zyskał 0,6 proc., kończąc dzień na poziomie 2843,65 pkt.
Indeks giełdy w Szanghaju spadał jednak przez pięć tygodni z rzędu, więc odbicie na charakter bardziej korekty niż zmiany trendu. Rząd Chin obawia się o skalę złych długów gospodarki więc postanowił zaniechać dalszego stymulowania, by nie powiększyć ryzyka.
- Ludzie wykorzystają teraz każde odbicie by wyprzedać akcje, bo rynek jest w ,,niedźwiedzich" nastrojach, zarówno technicznie, jak i fundamentalnie - powiedział Reuterowi Yu Bin, analityk Zhongtai Securities. - Pesymizm zastąpił optymizm po tym jak rząd centralny postanowił restrukturyzować gospodarkę, zamiast stymulować wzrost.
W Japonii nastroje jeszcze gorsze
Japoński indeks Nikkei225 spadł w poniedziałek o 0,5 proc. do poziomu 16654,6 pkt. Złe dane z gospodarki i raporty, wskazujące na to, że podatek od sprzedaży zostanie jednak wprowadzony bez opóźnienia, źle wpłynęły na giełdę.
Japoński minister finansów Taro Aso powiedział amerykańskiemu sekretarzowi skarbu Jackowi Lewowi w sobotę, że Japonia podniesie podatek od sprzedaży zgodnie z planem. Jednocześnie nic nie wyszło z planowanych na posiedzeniu G7 globalnych cięć podatkowych - strony nie porozumiały się w tej sprawie.
- Rynek był przekonany na sto procent, że podwyżka podatków będzie opóźniona - powiedział Reuterowi Norihiro Fujito, starszy strateg inwestycyjny w Mitsubishi UFJ Morgan Stanley Securities.
Na dodatek światło dnia ujrzały dane o handlu zagranicznym. Eksport japońskich firm zmalał w kwietniu o 10,1 proc. rok do roku, co prawda na poziomie zgodnym z oczekiwaniami, ale jest to już siódmy miesiąc z rzędu spadku tego wskaźnika. Winny ma być słabszy popyt ze strony Chin i rynków wschodzących.
Jednocześnie ostro spadł import o 23,3 proc. dzięki czemu nadwyżka obrotów handlowych wyniosła 824 mld jenów i była najwyższa od marca 2010 r.
Opublikowano również wskaźnik koniunktury przemysłowej. Jest on coraz bardziej poniżej poziomu równowagi 50 pkt. i wyniósł 47,6 pkt., najmniej od grudnia 2012 roku z powodu spadku zamówień dla przemysłu.
Inwestorzy oczekują teraz od Banku Japonii zwiększonej stymulacji, co ma nastąpić najwcześniej już tego lata, tyle że... stymulacja pieniężna prowadzona jest od lat z marnym skutkiem.