Przedostatni tydzień listopada przyniósł najniższe notowania indeksu WIG20 od lipca 2009 roku. Polska giełda wpadła w trend spadkowy od maja i nie może z niego wyjść. Powodem złych nastrojów w tym roku były między innymi propozycje polityków ogłaszane w kampanii wyborczej i po jej zakończeniu. Giełdzie nie pomagały nawet pozytywne dane z gospodarki. Pod koniec roku dołożył się do tego wszystkiego szereg negatywnych czynników zewnętrznych. Kiedy mamy szansę na odbicie na warszawskim parkiecie?
Listopad jest najgorszym miesiącem na rynku akcji od grudnia 2013 roku. Dwa lata temu ponad 7-procentowy spadek indeksu WIG20, powodowało spodziewane od stycznia 2014 r., wycofanie przez OFE z rynku akcji kilku miliardów złotych. Miały one w ramach reformy systemu przekazać do ZUS obligacje państwowe, ale nie wszystkie były do tego przygotowane, trzymając w portfelach zbyt wiele akcji.
W listopadzie b.r. WIG20 spadł o 5 procent. Obawy inwestorów wywołuje kwestia ewentualnego rozchwiania finansów publicznych. Wszystko przez zapowiedzi zbyt hojnego rozdawania pieniędzy z budżetu państwa (m.in. program 500 zł na dziecko), ale i program obciążenia banków nowymi podatkami. Polskiej giełdzie nie pomagają nawet dobre dane gospodarcze. Bezrobocie spadło do poziomu 9,6 proc., rośnie liczba miejsc pracy, Produkt Krajowy Brutto wykazuje stabilny ponad 3-procentowy wzrost, ale nasz indeks spada, mimo że na zachodzie Europy i w USA inwestorzy odnotowują wzrosty.
Kwotowania WIG20 w listopadzie src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1446418800&de=1448467800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&st=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
O spadkach nie decydują tylko czynniki wewnętrzne. Złe sygnały przychodzą spoza naszych granic. Najgorętsza sprawa to zagrożenie konfliktem z Rosją. Zestrzelenie rosyjskiego samolotu wojskowego nad terytorium Syrii przez Turcję wywołało ostry protest Władimira Putina.
- Rynki przypomniały sobie, że ryzyko polityczne istnieje i że nie jest ono związane wyłącznie z Państwem Islamskim - podaje w komentarzu rynkowym Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska. - Oby nie okazało się, że wprowadzenie Moskwy do syryjskiego tygla zakończy się sporymi kłopotami. Zestrzelenie rosyjskiego samolotu przez Turcję może być tylko niewiele znaczącym incydentem, ale może też zapowiadać zaostrzenie lokalnego konfliktu. Rynki nie lubią niepewności i do czasu wyjaśnienia sprawy mogą być nieco nieobliczalne. Zwłaszcza, że Rosja znowu wstrzymuje dostawy gazu na Ukrainę, co jest groźne dla całej Europy. Awersja do ryzyka - i tak już wysoka - jeszcze bardziej wzrośnie - dodaje.
Nie mniej istotne są także wahania na rynku walut. Spodziewana w połowie grudnia podwyżka stóp procentowych amerykańskiej Rezerwy Federalnej już teraz umacnia dolara, jednocześnie bardzo osłabia waluty mniej płynnych rynków, w tym Polski. Kurs dolara w poniedziałek 23 listopada przekroczył 4 złote po raz pierwszy od maja 2004 roku. Podobny trend odnotowano na węgierskim forincie i czeskiej koronie. W efekcie inwestorzy globalni wycofują kapitał z bardziej ryzykownych rynków i przenoszą go na rynek dolara.
Ucieczka kapitału z warszawskiej giełdy w tej chwili nie wynika tylko z wyników gospodarczych i wydarzeń politycznych. Inwestorom chodzi raczej o poszukiwanie innych możliwości do pomnażania kapitału. Przy spodziewanym wzroście stóp Fed taką szansą będą wkrótce amerykańskie papiery dłużne.
Kurs średni dolara w NBP src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1440504456&de=1448406000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USD&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Odpływ kapitału do dolara widoczny jest również, gdy spojrzymy na spadek cen surowców. To z kolei obniża m.in. ceny naszego potentata miedziowego KGHM. Cena miedzi w Londynie coraz bardziej zmierza w kierunku przebicia ceny 4,5 tys. dolarów za tonę, czyli poziomu poniżej którego ostatni raz była w 2009 roku.
Opinie analityków odnośnie dalszego ciągu wydarzeń są bardzo różne. Z jednej strony jest nadzieja, że w statystycznie najlepszym dla giełd miesiącu w roku, wystąpi tzw. rajd świętego Mikołaja (czyli wzrost cen akcji). Z drugiej strony eksperci dostrzegają też wiele czynników ryzyka, które mogą mieć negatywny wpływ na nastroje inwestorów.
Prognozy zmian WIG20 | ||||
---|---|---|---|---|
Nazwa | prognoza na koniec roku | Zmiana %* | prognoza na koniec 1-szego kwartału 2016 r. | Zmiana %* |
* od wartości 1950 punktów z 25 listopada ** z zastrzeżeniem, że możliwy jest scenariusz negatywny (patrz komentarz niżej) | ||||
TMS Brokers | 1900 | -2,6 | 2050 | +5,1 |
HFT Brokers | 1900 | -2,6 | 1800 | -7,7 |
DM BOŚ | 1950 | 0,0 | 1900 | -2,6 |
BM BPH | 2000 | +2,6 | 2150 | +10,3 |
ING Securities | 2050 | +5,1 | 1850 | -5,1 |
BM BZ WBK** | 2100 | +7,7 | 2200 | +12,8 |
Mediana | 1975 | +1,3 | 1975 | +1,3 |
Średnia | 1983 | +1,7 | 1992 | +2,1 |
Generalnie do końca roku analitycy przewidują odbicie z dzisiejszych spadków, a wzrosty powinny być kontynuowane w pierwszych trzech miesiącach przyszłego roku. Jeśli jednak przeanalizujemy komentarze, to widać spory rozstrzał opinii i dużą niepewność.
Najgorzej sytuację ocenia Błażej Kiermasz, analityk TMS Brokers. - Presja ciąży na niemal wszystkich spółkach z indeksu WIG20. Banki będą musiały zapłacić za upadek SK Banku. Dodatkowo istnieje ryzyko związane z podatkiem od aktywów oraz pomocą dla frankowiczów. Sektor energetyczny będzie najprawdopodobniej zmuszony do ratowania polskich kopalń. KGHM cierpi z powodu zniżkujących notowań miedzi oraz srebra. Wszystko to sprawia, że jedyną dużą spółką wzrostową w indeksie WIG20 jest PKN Orlen, którego wycena jest już mocno wyśrubowana. Wydaje się jednak, że gorzej już być nie może, a większość z tych negatywnych informacji jest już w cenach akcji i istnieje szansa na pozytywny pierwszy kwartał przyszłego roku - podsumowuje Kiermasz.
- Sytuacja nie jest zbyt kolorowa - twierdzi Bartosz Zawadzki, analityk DM BOŚ. - To co teraz się dzieje na WIG20 nie można nazwać inaczej jak bessą. Indeks warszawski nie idzie w ślady Europy, a jest ku temu kilka powodów. Przede wszystkim słaba kondycja rynków wschodzących z powodu taniejących surowców, jak również perspektywy podwyżek stóp procentowych Fed. Z technicznego punktu widzenia obecne przełamanie poziomu 2 tys. pkt sugeruje dalsze spadki. - dodaje Zawadzki.
Bardziej optymistyczny jest Tomasz Wyłuda, doradca inwestycyjny ING Securities. - Nasi analitycy techniczni prognozują, że pojedziemy jeszcze w górę na rajdzie świętego Mikołaja, ze względu na spodziewane rozszerzenie programu skupu obligacji rządowych w strefie euro i nastawienie banku centralnego, które może skutkować dalszą obniżką stóp. W przyszłym roku przewidujemy jednak kontynuację trendu spadkowego - podaje Wyłuda.
Większy optymizm wykazuje Agata Filipowicz-Rybicka, kierownik zespołu analiz Biura Maklerskiego BPH. - Prawdopodobne odbicie wraz z postępującym ożywieniem gospodarczym powinny przekładać się na dalsze umocnienie indeksu w pierwszym kwartale i potencjał do wzrostu w granicach 2150 pkt. - podaje Filipowicz-Rybicka. Jednak końcówkę roku widzi podobnie jak pozostali analitycy - perspektywa jest raczej mało obiecująca.