Mocna wyprzedaż akcji na nowojorskiej giełdzie. To reakcja na zapowiedzi dotyczące zbliżającej się interwencji zbrojnej w Syrii.
Ucieczka inwestorów od tzw. ryzykownych aktywów nie ominęła również Wall Street. Wtorkowe spadki były bardzo bolesne, a główne indeksy straciły po 1-2 procent. Po raz ostatni tak duże straty notowaliśmy pod koniec czerwca.
Główne indeksy na Wall Street podczas wtorkowej sesji src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1377586800&de=1377633660&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Powód jest jasny: groźba zaostrzenia konfliktu w Syrii i spodziewana lada dzień interwencja zbrojna w tym kraju. Te informacje spowodowały we wtorek ponad 2 procentowy wzrost cen ropy naftowej, umocnienie na przykład franka szwajcarskiego, przy jednoczesnych spadkach na rynku akcji.
W zahamowaniu spadków nie pomogły dobre informacje z gospodarki, jak chociażby doniesienia o rosnącym wskaźniku zaufania wśród konsumentów Confrence Board. Jego odczyt na poziomie 81,5 punktu był znacznie lepszy od wcześniejszych prognoz.
Na nowojorskiej giełdzie nie było we wtorek branży, która nie odczułaby wyprzedaży akcji przez inwestorów. Wśród spółek z indeksu Dow Jones mocne, ponad 2-procentowe straty zaliczyły firmy z sektora finansowego, jak Bank of America i JP Morgan. Niewiele mniej straciły spółki przemysłowe jak Alcoa i GE.