Poniedziałek był ósmym dniem z rzędu, kiedy akcje Apple leciały w dół. W handlu posesyjnym za jeden papier giganta z Cupertino trzeba było płacić 93,64 dolara. Zła passa firmy zaczęła się w zeszłym tygodniu, kiedy to Apple zaprezentował wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2016 roku. Okazało się, że pierwszy raz w historii koncern zanotował spadek sprzedaży.
W ubiegłym tygodniu spółka zaprezentowała wyniki za ostatni kwartał. Rynek zaniepokoił się pierwszym w historii spadkiem sprzedaży flagowego produktu Apple'a – iPhone'a. W II kwartale Apple sprzedał 51,2 mln iPhone'ów w porównaniu z 61 mln urządzeniami sprzedanymi rok wcześniej - spadek o 16 proc. Spadek sprzedaży iPadów wyniósł 16 proc., a komputerów Mac - 12 proc.
Zysk netto koncernu wyniósł 10,5 miliarda dolarów, czyli o ponad jedną piątą mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Apple odnotował pierwszy w swojej historii spadek sprzedaży - przychody sięgnęły 50,6 miliarda dolarów w porównaniu do 58 miliardów dolarów przed rokiem.
Apple uspokaja
W komunikacie z wynikami zarząd Apple próbuje złagodzić kiepski wydźwięk danych i jednocześnie uspokoić inwestorów. Spółka zapowiedziała m.in. zwiększenie kwoty przeznaczonej na skup akcji własnych do 250 miliardów dolarów do końca pierwszego kwartału 2018 roku.
Dodatkowo zapowiedziano zwiększenie dywidendy dla posiadaczy akcji o 10 procent do 57 centów na akcję. Ma ona zostać wypłacona 12 maja.
Zobacz też: Warszawska giełda skończyła 25 lat