Indeks zaufania konsumentów publikowany przez organizację Conference Board to jeden z najbardziej renomowanych wskaźników pokazujących kondycję gospodarki USA. We wtorek podano wskazanie, które zdecydował się skomentować sam prezydent Trump.
138,4 pkt. to najwyższa wartość indeksu w tym wieku. Ostatnio wyższe wartości odnotowano w wrześniu 2000 roku, kiedy wskaźnik doszedł do wartości 144,7 pkt. Lepsze niż obecnie wskazania były w historii właśnie tylko w ostatnim roku XX wieku, czyli podczas prezydentury Billa Clintona. Indeks jest wyliczany od 1967 roku.
Zmiany wskaźnika zaufania konsumentów Conference Board
Sporządza się go na podstawie badań ankietowych przeprowadzanych na próbie 5 tys. gospodarstw domowych. Badani udzielają odpowiedzi na pytania dotyczące oceny bieżących i oczekiwań w stosunku do przyszłych warunków ekonomicznych, w tym zatrudnienia, dochodów, planowanych zakupów. Te odpowiedzi składają się na obraz gospodarki oczami zwykłych ludzi i zarazem pokazują ich skłonność do wydawania pieniędzy.
Rynek pracy w rozkwicie
Największą poprawę zanotowano w odniesieniu do rynku pracy. Różnica pomiędzy respondentami, którzy uważają, że pracę zdobyć łatwo, a tymi, którzy uważają, że trudno, wzrosła do 32,5 proc. z 30,2 proc. w sierpniu. To najwyższy pomiar od stycznia 2001 roku.
Informacja współgra z raportem zatrudnienia Departamentu Pracy, który wskazuje na dalsze spadki stopy bezrobocia i zmniejszenie ograniczenia na rynku pracy. Rynek pracy postrzegany jest jako pełen lub prawie pełny poziom zatrudnienia, a stopa bezrobocia spadła do 3,9 proc. Dla porównania średnia Unii Europejskiej to 6,8 proc., a lepsze od USA w tym względzie jest w Europie tylko pięć krajów, w tym Polska (3,5 proc.).
To właśnie sytuacja na rynku pracy poprawiła najbardziej nastroje Amerykanów, a ta z kolei jest pochodną radykalnego cięcia podatków od zysków firm. Humorów nie pogorszyły ceny nieruchomości, które pozostają na stabilnym poziomie. Mieszkania stały się bardziej dostępne dla tych, którzy kupują je po raz pierwszy (tzw. first-time buyers).
Konsumentom zupełnie nie wydaje się przeszkadzać przy tym wojna handlowa z Chinami. Ostrzegali przed tym ekonomiści, obawiający się utraty miejsc pracy i wyższych cen. Najwyraźniej te obawy się jeszcze nie zmaterializowały.
Waszyngton w poniedziałek wprowadził cła na towary chińskie warte 200 miliardów dolarów, a Pekin podjął działania odwetowe na produkty amerykańskie warte 60 miliardów dolarów. Wcześniej wprowadzono wzajemne cła o wartości 50 miliardów dolarów.
Gospodarstwa domowe były we wrześniu optymistycznie nastawione do warunków biznesowych w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, planując zakupy urządzeń gospodarstwa domowego, pojazdów mechanicznych i domów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl