Bank centralny Rosji sprzedał około 10 miliardów dolarów, aby powstrzymać osłabianie się rubla. To 2 proc. rezerw w walutach obcych i złocie - szacują moskiewscy dealarzy walutowi, na których powołuje się Reuters. Od rana szybko rosną ceny europejskiej ropy naftowej Brent. Rośnie również cena amerykańskiej ropy.
Aktualizacja: 16:10
_ - Dziś zostało sprzedane ok. 11 mld dolarów, ok. 10 mld dolarów pochodził z banku centralnego _ - powiedział Mikhail Paley, dealer w VTB Capital, cytowany przez Reuters. Agencja cytuje również innego dealera dużego zachodniej banku, który ocenił, że bank centralny Rosji sprzedał w poniedziałek do 10 mld dolarów swoich rezerw.
Jak podaje agencja, rezerwy banku centralnego Rosji wynoszą ok. 493,4 mld dolarów.
Na rynku akcji w Rosji w poniedziałek od rana trwa gwałtowana wyprzedaż. W połowie sesji indeks MICEX tracił 8,7 proc., a RTS - 10 proc. Do historycznych maksimów wzrosły kursy dolara i euro. Eksperci tłumaczą to sytuacją wokół Ukrainy.
Inwestorzy sprzedają wszystko - od akcji banków po papiery spółek energetycznych i surowcowych. Walory Meczelu potaniały aż o 26,6 proc., Inter RAO JES - o 15,7 proc., banku WTB - o 11,5 proc., Gazpromu - o 11 proc., Rostelekomu - o 9,5 proc., Sbierbanku - o 9 proc., Rosnieftu - o 7 proc. i Łukoilu - o 4,7 proc.
Analitycy podliczyli, że łączna kapitalizacja spółek notowanych na giełdzie w Moskwie w ciągu kilku godzin spadła o 2 bln rubli (około 55 mld dolarów), czyli prawie o tyle, ile Rosję kosztowała organizacja Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi (50 mld USD).
Akcje rosyjskich spółek pikują w dół również na giełdzie w Londynie - papiery Gazpromu straciły tam 17,5 proc., a Sbierbanku - o 13 proc.
Kurs dolara w pierwszych minutach po otwarciu giełdy wzrósł aż o 86 kopiejek - do 36,75 RUB, a euro - o 1,24 rubla - do 50,82 RUB. W obu wypadkach są to historyczne maksima.
Bank Centralny Rosji (CBR) rano podniósł swoją podstawową stopę procentową z 5,5 proc. do 7 proc. Wiceminister rozwoju gospodarczego Rosji Andriej Klepacz przyznał, że _ histeria _ na rosyjskich rynkach jest konsekwencją wydarzeń na Ukrainie.
Panika na rynku surowców?
Od rana rosną ceny europejskiej ropy naftowej Brent - ok. godz. 14 wzrost przekroczył 3 proc. Rośnie również cena amerykańskiej ropy. Zdaniem ekspertów, to wynik niestabilnej sytuacji politycznej związanej z Krymem. Konflikt o Krym uderzył nie tylko w rubla i europejskie giełdy, ale także w ceny gazu i ropy naftowej.
Cena ropy naftowej Brent src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1391440519&de=1393801200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=460&h=250&cm=0&lp=1"/>
Za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić już ponad 112 dolarów, najwięcej od dwóch miesięcy. Sytuacja na Ukrainie odbija się również na cenach amerykańskiej ropy, która jest najdroższa od 5 miesięcy - za baryłkę ropy WTI trzeba zapłacić 104,75 dolarów. _ Jeśli dojdzie do wojny, cena amerykańskiej ropy może łatwo przekroczyć pułap 110 dolarów za baryłkę, a poziom 120 dolarów jest też niewykluczony _ - powiedział analityk OptionsXpress Ben Le Brun, cytowany przez Agencję Reutera.
Rosyjska ropa naftowa Ural jest dostarczana do odbiorców z wybrzeża Morza Czarnego, które kraj dzieli z Ukrainą, oraz wybrzeża Morza Bałtyckiego. Jej cena jest powiązana z ceną notowanej na giełdzie w Londynie ropy Brent. Zdaniem cytowanego przez agencję Bloomberg stratega Saxo Bank A/S Ole Hansena, ukraiński kryzys może doprowadzić do wzrostu cen o 5 dolarów na baryłkę.
Rosyjskie przychody budżetowe w około połowie pokrywane są ze sprzedaży ropy i gazu. Część ekspertów jednak nie obawia się problemów w dostawach surowców do Europy. _ Jest mało prawdopodobne, że konflikt wpłynie na dostawy do Europy, bo nie służyłoby to żadnej ze stron _ - powiedział Graham Freedman, analityk Wood Mackenzie Consultants, cytowany przez Bloomberg.
Czytaj więcej w Money.pl