Zarząd Aston Martina zapowiedział odrodzenie brytyjskiej marki. Jednym z kroków do tego celu ma być upublicznienie spółki i otwarcie się szerzej na inwestorów. Akcje znanego producenta aut będzie można kupić najprawdopodobniej jeszcze w tym roku na londyńskiej giełdzie - donosi CNN Money.
O debiucie mówiło się już od dawna, ale przedstawiciele spółki skrzętnie ukrywali plany dotyczące daty i lokalizacji debiutu. Na razie nie znamy szczegółowych planów. Mają być przedstawione 20 września. Być może wtedy poznamy też prospekt emisyjny.
Brytyjskie media spekulują, że do sprzedaży może trafić około 25 proc. udziałów motoryzacyjnego koncernu. Mogłyby być warte blisko 1,5 mld funtów, bo cała firma wyceniana jest na blisko 6 mld funtów.
Czytaj więcej: T-Bull zadebiutował na giełdzie. Nie dał zarobić
W ubiegłym roku Aston Martin sprzedał ponad 5 tys. samochodów, co było najlepszym osiągnięciem od 9 lat. Przełożyło się to na 876 mln funtów przychodów, a więc o połowę większą sprzedaż niż rok wcześniej.
Najnowszy raport pokazuje, że Aston Martin utrzymuje wzrostowy trend. Przychody po półroczu są o 8 proc. wyższe niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Jednocześnie zyski rosną w jeszcze szybszym tempie - 14 proc.
Według zapowiedzi zarządu, jest szansa, że w tym roku nabywców znajdzie blisko 6400 samochodów.
Jednym z lepiej sprzedających się modeli jest Aston Martin DB11. Przy tego typu samochodach ceny oscylują w okolicy 1 mln zł.
Markę w dużej mierze wypromował James Bond. Model DB5 pojawił się m.in. w "Goldfinerze" oraz sześciu innych filmach, a ostatnio jeździł w "Spectre" z 2015 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl