Podatek od handlu detalicznego w rozważanych obecnie wersjach - progresywnej i liniowej - nie przekroczy maksymalny poziom 2%, poinformował szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
"Cały czas trwają rozmowy i rozważamy różne warianty, bo Komisja Europejska oczekuje od nas wyjaśnień. Są cały czas dwa warianty i myślę, że może te dwa warianty przedstawimy do konsultacji handlowcom. Wariant pierwszy to podatek liniowy z dosyć wysoką kwotą wolną od podatku i drugi wariant - już wtedy mniejsza kwota wolna od podatku, ale podatek progresywny. Z handlowcami chcemy to jeszcze przedyskutować" - powiedział Kowalczyk w wywiadzie dla Radia Zet.
Według niego, małe sklepy w każdym z wariantów są praktycznie wyłączone od podatku. "Przy stawce progresywnej w pierwotnym kształcie projektu było to 18 mln zł obrotu, a przy podatku liniowym będzie ta kwota jeszcze wyższa" - dodał.
Jego zdaniem, Węgrzy zaproponowali bardzo agresywną stawkę progresywną w maksymalnej części sięgającej do 6%. "Mówiliśmy, że na pewno w żadnej z wersji nie przekroczymy 2%" - podkreślił Kowalczyk.
Dodał również, że nie będzie w tym roku podniesionej stawki podatku VAT na produkty i usługi, które teraz opodatkowane są na poziomie 8%. "Nie ma takiego pomysłu ani projektu" - powiedział.
"Ani w tym, ani w przyszłym roku nie będzie również obniżona stawka podatku VAT aż do 20%. Musimy zobaczyć, jak będą realizowane wpływy podatkowe, aby myśleć o obniżeniu. Chociaż obniżenie podatków jest dobrym pomysłem, ale jeszcze nie w tej chwili" - dodał Kowalczyk.
Na początku lutego Ministerstwo Finansów opublikowało nowy projekt podatku od handlu detalicznego, w którym pozostawiono wszystkie najważniejsze propozycje, w tym stawki podatku uzależnione od przychodów sklepów, objęcie podatkiem franczyzy oraz handlu internetowego (z opłatą dla przewoźnika przesyłek, w przypadku, gdyby zagraniczny sprzedawca nie uiścił nowego podatku).
Według ostatnich informacji mediów, rząd jest gotowy zrezygnować m.in. z obłożenia tym podatkiem handlu internetowego.