Jeszcze w tym roku, a najpóźniej w 2018 r. przyjdzie krach – wieszczy legendarny inwestor Jim Rogers. Kryzys może doprowadzić do upadku zachodniej cywilizacji, będą upadały rządy i całe kraje, będą znikały partie polityczne. Dlatego sam przeprowadził się już do Azji i zadbał o to, by jego dzieci władały językiem mandaryńskim.
- Na amerykańskiej giełdzie rośnie bańka spekulacyjna. Ta bańka w końcu powstanie, a potem pęknie i powinniśmy się tego poważnie bać – powiedział legendarny inwestor Jim Rogers w rozmowie z redaktorem naczelnym Business Insider. Zdaniem Rogersa, to będzie krach, jakiego do tej pory nie wiedzieliśmy. W dodatku nastąpi jeszcze w tym roku, a najpóźniej w 2018 r.
– To ciekawe, bo takie rzeczy dzieją się zawsze, kiedy nikt nie patrzy. W 2007 roku zbankrutowała Irlandia. Ludzie pytali: Irlandia? To jest kraj? Mają tam jakiś rynek? I wtedy Irlandia zbankrutowała. A potem zbankrutował Bear Stearns. I Lehman Brothers. To działo się zawsze, kiedy nie patrzyliśmy – powiedział Rogers.
Co spowoduje największy krach w historii? – Nie wiem. To może być amerykański system emerytalny, który się zawali. To może być jakiś kraj, którego nie obserwujemy. To może być wiele różnych rzeczy. To może być wojna – twierdzi inwestor.
Jednego jest natomiast pewien: "to będzie największy kryzys w naszym życiu". I choć jeden już mamy za sobą – ten z 2008 roku – czeka nas coś znacznie gorszego.
Rogers podkreśla, że Ameryka ma problemy finansowe średnio co cztery do siedmiu lat od kiedy powstała republika. Tymczasem od ostatniego kryzysu minęło już osiem lat. - To najdłuższy, albo drugi w kolejności najdłuższy tego typu okres. Więc ten czas nadchodzi – zaznaczył.
- W 2008 roku mieliśmy problem z powodu długu. Tamten dług to nic w porównaniu do tego, co dzieje się obecnie – dodał Rogers.
Wyjaśnił, że w 2008 roku Chińczycy mieli dużo pieniędzy odłożonych na czasy, kiedy "zacznie padać". Zaczęło padać, a oni te pieniądze zaczęli wydawać. Teraz nawet Chińczycy mają dług.
Czy ktokolwiek może nas uratować przed tym krachem? – dopytywał red. nacz. Business Insidera. Jim Rogers uważa, że nie. Choć wielu będzie próbować. Jednak tym razem działania Fed będą nieskuteczne.
Zdaniem Rogersa, kryzys może doprowadzić do upadku zachodniej cywilizacji, będą upadały rządy i całe kraje, będą znikały partie polityczne. Dlatego sam przeprowadził się już do Azji i zadbał o to, by jego dzieci władały językiem mandaryńskim.