"Sedno problemu pokazują dwie pierwsze odpowiedzi. Warto podkreślić, że co piąta badana firma korzystająca z zewnętrznego finansowania zaznaczyła zarówno pierwszą, jak i drugą. To oznacza, że ich kontrahenci najpierw żądają długich terminów płatności, a później często i tak płacą po ustalonym terminie. W takiej sytuacji wiele mikro, małych i średnich firm musi pożyczać pieniądze, aby przetrwać na rynku" - skomentował dyrektor zarządzający NFG Dariusz Szkaradek, cytowany w komunikacie.
Występowanie takiego zjawiska często deklarują firmy zajmujące się budownictwem. Warto jednak podkreślić, że dotyka ono zarówno przedsiębiorstwa produkcyjne, handlowe, jak i usługowe.
"Duża liczba powiązań i relacji między firmami w budowlance sprawia, że jest to sektor gospodarki szczególnie narażony na występowanie zatorów płatniczych. Wykonawca nie dostaje pieniędzy od inwestora, więc nie płaci podwykonawcom, ci nie regulują swoich zobowiązań w hurtowni, a w efekcie pieniędzy nie dostaje też producent - takie sytuacje to niestety codzienność na tym rynku" - wskazał prezes Rzetelnej Firmy Mirosław Sędłak.
Według ekspertów, dwa kolejne powody korzystania z zewnętrznego finansowania również są wymuszone. Firmy należące do sektora MŚP pożyczają bowiem także z powodu innych uwarunkowań branżowych, czy nagłych i nieprzewidzianych zdarzeń, które negatywnie wpływają na ich płynność. "Podsumowując, mikro, małe i średnie firmy najczęściej pożyczają z konieczności" - czytamy dalej.
Dopiero na piątym miejscu w tym zestawieniu znalazła się odpowiedź, z której wynika, że firmy z zewnętrznego finansowania korzystają nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że jest to część przyjętej przez nie strategii działania. Taką odpowiedź zaznaczyła jednak zaledwie co dziesiąta firma posiłkująca się zewnętrznymi środkami. Aż 70% wszystkich ankietowanych bieżącą działalność finansuje jedynie własnymi środkami, a ponad 66% w ten sposób finansuje również inwestycje.
"To duża różnica w stosunku do największych firm, które regularnie i z pełną świadomością korzystają z zewnętrznych środków. Mniejsze firmy, zatrudniające od kilku do kilkudziesięciu osób, mogłyby rozwijać się szybciej, a przede wszystkim również bardziej stabilnie, gdyby chętniej naśladowały zachowania rynkowych liderów" - dodał Szkaradek.
Ponadto, cztery z dziesięciu firm z sektora MŚP korzystających z zewnętrznego finansowania przeznacza te środki na drobne i doraźne wydatki związane z codzienną działalnością firmy. Ponad 30% badanych pożycza, żeby zapłacić swoim kontrahentom. 12% deklaruje natomiast, że nie ma reguły, a cele są zależne od aktualnych potrzeb. Kolejne odpowiedzi to zakup towaru, czy surowca (6,7%), zapłata podatków (2,7%), zapłata wynagrodzeń (1,3%), czy ZUS-u (0,7%). Co pięćdziesiąta firma nie wydaje tych pieniędzy, a odkłada je na wszelki wypadek.
"To może sugerować, że firmy mają przygotowane środki na zapłatę podatku, ZUS-u, czy wynagrodzeń. Często pożyczają natomiast pieniądze, żeby uregulować swoje zobowiązania wobec kontrahentów lub na inne bieżące potrzeby firmy. W takich sytuacjach świetnym rozwiązaniem mogącym wypełnić lukę w finansach może być faktoring, czyli uwolnienie pieniędzy z niezapłaconych jeszcze faktur. Choć jego popularność rośnie, to wiele mniejszych firm wciąż nie zdaje sobie sprawy, że jest to rozwiązanie dostępne również dla nich" - uważa Szkaradek.
Raport "Finansowanie działalności przez MŚP w Polsce" powstał na podstawie badań przeprowadzonych w lipcu i sierpniu 2017 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 500 aktywnych firm zatrudniających 1-9 (mikro), 10-49 (małe) i 50-249 osób (średnie) w proporcjach oddających strukturę krajowego rynku firm segmentu MŚP. Respondentami byli właściciele, współwłaściciele oraz osoby współzarządzające firmami.