Ostatnie kilka tygodni na rynku tego kruszcu było okresem spadków cen. Po nieudanej próbie pokonania wspomnianego wyżej oporu w okolicach 1360 USD za uncję w połowie lutego, cena złota zawróciła się w dół i spadała praktycznie przez całą drugą połowę minionego miesiąca. Obecnie notowania złota poruszają się już w okolicach 1315 USD za uncję, czyli na poziomach zbliżonych do lokalnego minimum z pierwszej połowy lutego.
Cena tego kruszcu jest ściśle powiązana z amerykańskim dolarem, z którym wykazuje negatywną korelację. Oznacza to, że obserwowane ostatnio umocnienie waluty Stanów Zjednoczonych ma negatywny wpływ na notowania złota. W bieżącym tygodniu dolarowi pomagają wypowiedzi nowego szefa Rezerwy Federalnej, Jerome Powella, którego podejście do polityki monetarnej jest raczej jastrzębie. W tym tygodniu Powell wypowiadał się już raz w amerykańskim Kongresie, utrzymując retorykę wcześniej stosowaną przez Janet Yellen, a więc zapowiadając dalsze podwyżki stóp procentowych w USA.
Przedstawiciele Fed-u wciąż podkreślają, że będą śledzić dane makroekonomiczne w Stanach Zjednoczonych, dopasowując do nich decyzje dotyczące polityki monetarnej. Dane te co prawda w środę okazały się delikatnie rozczarowujące, jednak nie na tyle, aby zmienić ogólne nastawienie inwestorów do amerykańskiej gospodarki.
Czynnikiem, który negatywnie wpływa na notowania złota, jest także mniejsze wsparcie ze strony Chin. Na początku roku kraj ten generował duży popyt na kruszec ze względu na fakt, że złoto jest tam popularnym prezentem na Nowy Rok, jednak po tym święcie zapotrzebowanie na złote wyroby w Chinach spadło.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI