Wczorajsza publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, pomimo iż wyczekiwana przez inwestorów, niewiele zmieniła w obrazie rynku. Protokół potwierdził, że wrześniowe posiedzenie FED najprawdopodobniej przyniesie podwyżkę stóp procentowych w USA, co jest w pełni zgodne z rynkowymi oczekiwaniami. Według zaangażowania inwestorów w kontrakty terminowe, na amerykańską stopę federalną prawdopodobieństwo takiego właśnie ruchu wynosi 96%. Ta sama metodologia wycenia szanse na kolejną, czwartą w tym roku, podwyżkę stóp w grudniu na poziomie 63%. Daje to więc szanse na kontynuację, trwającego od pierwszego kwartału bieżącego roku, procesu aprecjacji dolara. W ostatnich pięciu dniach wprawdzie można było zaobserwować regularne osłabianie się dolara względem euro, jednak póki co należy to traktować jako techniczną korektę po osiągnięciu okolic poziomu oporu 1,1600 oraz realizację sierpniowych zysków. Dziś od rana w przewadze jest ponownie dolar - para EUR/USD zniżkowała przed
otwarciem europejskich parkietów ok. 0,25%, znajdując się na poziomie 1,5680.
W ślad za główną para walutową podąża polski złoty. W okresie wzrostów na EUR/USD, złoty zyskiwał zarówno względem euro, jak i dolara, dziś natomiast nastąpiło odbicie. EUR/PLN po spadku z poziomu 4,3220 do 4,2700 obecnie notowany jest pół grosza wyżej. Podobnie na USD/PLN po 12-groszowej przecenie dolar zyskuje dziś 0,4% i kwotowany jest na poziomie 3,6980. Potwierdzeniem silnego powiązania złotego z główną parą jest reakcja, a raczej jej brak, na wczorajsze dobre dane dotyczące sprzedaży detalicznej w Polsce. Lipcowa dynamika sprzedaży wzrosła rok do roku o 9,3%, czyli 0,9 punktu procentowego więcej niż zakładał rynkowy konsensus. Tym bardziej nie należy oczekiwać wpływu dzisiejszej, mniej istotnej publikacji Głównego Urzędu Statystycznego, na temat podaży pieniądza w lipcu.
Istotniejsze dla obrazu rynku będą publikowane dziś od rana dane dotyczące PMI dla usług i przemysłu dla głównych krajów UE oraz popołudniowe z USA. Główna uwaga mimo wszystko skupi się jednak na kwestiach amerykańskiej polityki i burzy wokół Donalda Trumpa, a także dalszych kroków w łagodzeniu lub eskalacji konfliktu handlowego pomiędzy USA i Chinami. Rozmowy na ten temat w dalszym ciągu się toczą, a dziś obie strony mają nałożyć cła na towary o wartości 16 miliardów dolarów, co stanowi znaczący sygnał, w którą stronę może rozwijać się spór.
Maciej Leściorz, dyrektor ds. sprzedaży i edukacji, CMC Markets