Rząd skłania się do złagodzenia zakazu handlu w niedziele, jednak - jak przekonuje Konfederacja Lewiatan - nawet połowiczne wdrożenie projektu "Solidarności" będzie szkodliwe, ponieważ utrudni funkcjonowanie przedsiębiorstw, spowoduje zmniejszenie inwestycji i zatrudnienia.
Jeszcze w tym miesiącu poznamy stanowisko rządu w sprawie zakazu handlu w niedziele. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie ograniczenia handlu we wszystkie niedziele, ale np. co drugą, przypomina Lewiatan.
"Cieszymy się, że rząd skłania się do złagodzenia obywatelskiego projektu wprowadzającego zakaz handlu oraz świadczenia usług na rzecz handlu w niedziele. Wynika to zapewne z przygotowywanej obecnie przez rząd oceny skutków regulacji, której obywatelski projekt nie zawierał. Zamknięcie sklepów w niedziele będzie szczególnie dotkliwe dla osób intensywnie pracujących i mających ponadprzeciętne dochody. Stąd najsilniejszy sprzeciw wobec zakazu handlu zgłaszają mieszkańcy dużych miast. Niezadowolone będą również osoby, które ze względów rodzinnych lub zawodowych chcą pracować właśnie w weekendy, np. studenci" - powiedział doradca zarządu Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz, cytowany w komunikacie.
Zamknięcie sklepów w niedziele ograniczy sprzedaż towarów i usług obcokrajowcom w miastach przygranicznych, zmniejszając eksport i dochody mieszkańców, podkreśla organizacja.
Według niej, zmniejszy się zatrudnienie w centrach handlowo-usługowych, nie tylko w sklepach, ale również w firmach świadczących usługi gastronomiczne, ochrony i sprzątania, a bagatelizowanie tych konsekwencji ze względu na to, że obecnie firmy handlowe sygnalizują brak pracowników, jest niewłaściwe.
"Ograniczenie handlu i usług z nim powiązanych spowolni wzrost zatrudnienia. Obecnie w naszym kraju powstaje wiele centrów logistycznych dających tysiące miejsc pracy i szkoda byłoby, żeby przeniosły się do innych państw. Biorąc pod uwagę złożoność współczesnych łańcuchów dostaw i międzynarodowe powiązania, nie możemy dopuścić do ich przerwania zamykając centra dystrybucyjne, magazynowe i logistyczne w niedziele" - uważa Mordasewicz.
Zdaniem Lewiatana, negatywne konsekwencje zakazu handlu w niedziele dla konsumentów, pracowników , inwestorów i konkurencyjności całej gospodarki skłoniły w ostatnich latach Danię, Finlandię, Francję, Grecję, Holandię, Hiszpanię i Węgry do zniesienia całości lub części ograniczeń w handlu w niedziele.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska powiedziała dziś rano, że zakaz handlu w niedziele mógłby być stosowany naprzemiennie, tzn. nie obejmowałby on wszystkich niedziel w miesiącu. Podkreśliła jednak, że rząd wypracuje ostateczne stanowisko w sprawie poselskiego projektu ustawy w tej sprawie do końca lutego.
Wczoraj przewodniczący zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego Adam Abramowicz mówił, że projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele mógłby być realizowany etapami, tzn. np. na początku zakaz mógłby obowiązywać przez 2 lub 3 niedziele w miesiącu.
Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września ub.r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.
Na początku października ub.r. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.