"Z naszych doświadczeń wynika, że klienci chcą dotknąć wybranego towaru i dotyczy to także tych kupujących przez internet. Dlatego pomimo bardzo intensywnego wzrostu sprzedaży online, nie planujemy rezygnować ze sklepów stacjonarnych, a raczej staramy się je zmieniać wyposażając w nowe narzędzia i technologie. W tej chwili testujemy rozwiązanie RFID, czyli specjalną, elektroniczną metkę, w którą wyposażony jest każdy pojedynczy produkt. Dzięki temu rozwiązaniu możemy dany produkt, w odpowiednim rozmiarze i kolorze błyskawicznie zlokalizować i zaoferować klientowi" - powiedział wiceprezes LPP Jacek Kujawa podczas panelu.
Dodał, że technologia RFID w LPP docelowo będzie wykorzystywana praktycznie w całym łańcuchu logistycznym, począwszy od producenta, gdzie specjalna metka jest dodawana, poprzez centra dystrybucyjne, skończywszy na sklepach. To rozwiązanie umożliwia także prowadzenie bardziej zaawansowanej analityki na późniejszym etapie. W efekcie pozwoli to lepiej poznać klienta dokonującego zakupów w sklepach stacjonarnych i właściwie dostosować do niego ofertę asortymentową. W połączeniu z już dziś stosowanymi rozwiązaniami analitycznymi w sklepach online, w rezultacie można będzie uzyskać pełny obraz zachowań i oczekiwań klientów.
"Nie ma jednolitego wzorca, jeżeli chodzi o digitalowe rozwiązania. Rewolucja w digitalu się odbywa i trwa dynamiczna zmiana, bo klienci chcą tam dokonywać zakupów i trzeba się do tych oczekiwań dostosować. Retail to już nie tylko sklep, ale także sprzedaż online" - powiedział partner Deloitte Digital CE Olgierd Cygan.
Kujawa z LPP dodał również, że obecnie klienci kupujący w internecie są zachęcani, aby przychodzili do sklepu po odbiór towaru.
"W ten sposób mogą na miejscu przymierzyć go, zamienić na inny rozmiar lub po prostu dokonać jego zwrotu i otrzymać natychmiastowo pieniądze, które mogą wykorzystać na kolejny zakup już na miejscu, w sklepie stacjonarnym. Nasz kanał on-linowy z uwagi na to, że funkcjonuje równolegle z kanałem tradycyjnym jest znacznie bardziej rentowny niż niektórych naszych konkurentów, którzy działają wyłącznie w internecie. Formuła omnichannelowa jest bardzo cenna" - uważa Kujawa.
"Biorąc pod uwagę nowinki, w ostatecznym rozrachunku to klient zdecyduje czy to mu się przyda i skorzysta czy nie. Z naszych badań wynika, że właśnie kanał tradycyjny, czyli sklepy są istotne w tym łańcuchu, bo wielu klientów zanim kupiło coś w internecie - najpierw dany produkt obejrzało w sklepie" - powiedział business development manager IQS Artur Czajka.
"Za 5 lat przestaniemy mówić o takim pojęciu, jak e-commerce. Moim zdaniem, zmierzamy do omnichanellingu, czyli do różnych punktów styku z klientem" - dodał prezes bdsklep.pl Jacek Palec.
Uczestnicy panelu zwracali także uwagę, że klienci kupujący w internecie chcą dany towar otrzymać jak najszybciej i dobrze, jeżeli jest on unikalny.
"W tej chwili skracamy cykle produkcyjne, aby od momentu idei do wprowadzenia produktu i sprzedaży, ten czas był jak najkrótszy. Cały łańcuch potrafimy już zrealizować nawet w ciągu 3 tygodni. Do tego dochodzi rozszerzenie asortymentu, w ramach którego tworzymy serie krótsze, unikalne. Poprzez analizę tego, co i jakie produkty klienci w danym sklepie kupują - jesteśmy w stanie dany sklep traktować bardzo indywidualnie. Klient pozostaje w centrum uwagi i do jego potrzeb musimy się jak najdokładniej dopasować" - podsumował Kujawa.