'Potwierdzam, że zostałem wybrany do zarządu Elektrimu' - powiedział PAP Radziwiłł.
Wcześniej o wyborze Macieja Radziwiłła na członka zarządu informowała PAP osoba zbliżona do spółki.
'Najbliższe tygodnie to czas na zażegnanie kryzysu w Elektrimie. Bez wątpienia konieczne będzie upłynnienie aktywów telekomunikacyjnych i zaspokojenie wierzycieli, ale bez bliższego zapoznania się z sytuacją w spółce trudno mówić o szczegółach' - powiedział Radziwiłł.
Maciej Radziwiłł jest prezesem Cresco Financial Advisers. Jako kandydata na członka zarządu Radziwiłła rekomendował BRE Bank.
Zarząd Elektrimu był dotychczas dwuosobowy, w jego skład wchodzili: Jacek Krawiec i Jan Rynkiewicz.
Wcześniej osoby zbliżone do spółki informowały, że Radziwiłł będzie jednocześnie dyrektorem finansowym.
W środę 10 kwietnia odbędzie się NWZA Elektrimu w sprawie zmian w radzie nadzorczej spółki, ale - zdaniem osób zbliżonych do spółki - jest bardzo prawdopodobne, że akcjonariusze zdecydują się na ogłoszenie przerwy w zgromadzeniu.
Wybór Radziwiłła, związanego z BRE Bankiem, ma być realizacją części porozumienia pomiędzy BRE a Vivendi, w ramach którego NWZA Elektrimu zostanie przesunięte o jeden miesiąc.
Podczas kwietniowego NWZA BRE Bank, który wraz z zaprzyjaźnionymi podmiotami kontrolowałby ponad 56 proc. głosów, chciał wybrać nową radę nadzorczą.
Jednak kolejny duży akcjonariusz Elektrimu - francuski koncern Vivendi posiada możliwość blokowania uchwał NWZA. Statut Elektrimu wymaga bowiem, aby wszystkie uchwały zgromadzenia były przyjmowane trzema czwartymi głosów, a Vivendi wraz z partnerami posiada ilość blokującą ponad 25 proc. głosów na NZWA.
Na scenariusz zakładający przesunięcie NWZA miało nalegać Vivendi, które nie chciało, aby sprzedaż 49 proc. udziałów w Elektrimie Telekomunikacja nie była kontrolowana przez zarząd całkowicie sprzyjający BRE Bankowi.
Do poniedziałku jedynym chętnym na zakup udziałów w ET było konsorcjum BRE Banku i Eastbridge, które, według doniesień, prasowych oferowało Elektrimowi 400 mln euro. Konsorcjum nie złożyło jednak ostatecznej oferty.
Jednak w poniedziałek sytuacja się skomplikowała, gdyż pojawił się kolejny chętny na ET.
Elliot Advisors Ltd., działający w imieniu zarządzanych przez siebie funduszy oraz Centaurus Alpha Master Fund złożył Elektrimowi ofertę nabycia 49 proc. udziałów w spółce ET za 450 mln euro.
Oferta przewiduje, iż łączna cena nabycia udziałów wyniesie 450 milionów euro płatnych częściowo w gotówce, częściowo w formie zwolnienia Elektrimu z długu z tytułu wyemitowanych obligacji zamiennych, a w pozostałej części w formie skryptu dłużnego o 5-letnim terminie wykupu.
Jarosław Golacik z Cantaurus Capital, przedstawiciel konsorcjum funduszy, powiedział PAP, że zdecydowało się ono przedstawić swoją ofertę, gdyż uważa propozycję BRE za niesatysfakcjonującą.
'Oferta przedstawiona przez BRE, w naszej opinii, jest zbyt niska, dlatego zdecydowaliśmy się przedstawić własną propozycję odkupienia udziałów w ET od Elektrimu. Pozwoliłoby to nam odzyskać nasze wierzytelności' - powiedział PAP Golacik.