Ceny konsumpcyjne w strefie euro wzrosły w czerwcu o 0,2 procent w porównaniu do tego samego miesiąca ubiegłego roku - podał Eurostat.
Informacje są zgodne z wcześniejszymi prognozami analityków, więc nie powinny mieć wpływu na rynki finansowe. Dla porównania,w maju ceny konsumpcyjne wzrosły o 0,3 procent w ujęciu rocznym.
Istotniejszym wydarzeniem wydaje się zaplanowana na czwartek po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego konferencja prasowa prezesa tej instytucji. Mario Draghi powinien podczas niej odnieść się do sprawy Grecji i dalszego udziału EBC we wsparciu dla greckiego sektora bankowego.
Podczas gdy w strefie euro wskaźnik inflacji jest na niewielkim plusie, to w Polsce wciąż mamy do czynienia z deflacją, czyli spadkiem cen. W czerwcu zdaniem GUS wskaźnik cen był o 0,8 procent niższy niż przed rokiem.
"Fakt, że przy całkiem solidnym wzrośnie inwestycji, zatrudnienia i płac, a także dwa miesiące po wyraźnym odbiciu cen surowców, nie ma absolutnie żadnych sygnałów presji inflacyjnej, pokazuje jak do Polski przesiąkają globalne procesy dezinflacyjne. Analitycy NBP są przekonani, że ten wpływ niskiej presji cenowej ze świata będzie widoczny jeszcze długo i dlatego inflacja nie osiągnie środka celu inflacyjnego w najbliższych 2-3 latach. Tak wynika z przedstawionej na początku tego tygodnia - jak tradycyjnie w lipcu - projekcji inflacji. Bez względu jednak na perspektywę średnio i długoookresową, w najbliższym roku powinniśmy zobaczyć odbicie inflacji przynajmniej do 1-2 procent. W kolejnych miesiącach będziemy prawdopodobnie obserwowali bardzo powolne pięcie się dynamiki cen w górę. Deflacja zakończy się w listopadzie/grudniu" - prognozuje Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku.