Poniedziałkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się znacznymi wzrostami najważniejszych indeksów, głównie dzięki wzrostom cen surowców, w tym ropy naftowej.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 1,40 proc. do 16 620,66 pkt. S&P 500 zwyżkował o 1,45 proc. do 1945,50 pkt. Nasdaq Comp. wzrósł o 1,47 proc. do 4570,61 pkt.
- Mamy kontynuację odbicia po wielkiej korekcie, którą wcześniej zaliczyliśmy. Wyniki spółek są nieco lepsze od niskich oczekiwań, wyceny na rynku stały się atrakcyjne, a nastroje są bardzo, bardzo negatywne. To wszystko, w połączeniu z faktem, że mamy odreagowanie na cenach ropy naftowej, przyczyniło się do rozpoczęcia odbicia - powiedział Eric Green, dyrektor działu analiz z Penn Capital.
Wzrost ceny ropy naftowej spowodowały m.in. informacja o kolejnym spadku liczby instalacji wydobywczych w USA i prognoza Międzynarodowej Agencji Energii, zakładająca dalszy spadek produkcji surowca za oceanem. Ceny Brent poszły w górę o ponad 6 proc.
Dodatkowo wycenę surowca wsparła poniedziałkowa prognoza Międzynarodowej Agencji Energii (IEA). W dokumencie organizacja prognozuje, że produkcja ropy naftowej z łupków w USA spadnie o 600 tys. baryłek dziennie oraz kolejnych 200 tys. baryłek dziennie w przyszłym roku.
Wzrosty na światowych rynkach notują także inne surowce. Cena rudy żelaza jest na najwyższym poziomie od października ubiegłego roku. Najdroższa od sierpnia jest stal, a cynk - od października.