Warszawa, 26.04.2016 (ISBnews/ Superfund TFI)
- Ostatnie tygodnie przynoszą sporo emocji inwestorom na rynkach surowcowych. Ceny większości surowców dynamicznie rosły, nawet pomimo braku wyraźnego wsparcia ze strony fundamentów rynkowych. Taka sytuacja miała miejsce m.in. na rynku ropy naftowej - cena "czarnego złota" rosła pomimo fiaska rozmów producentów ropy w Doha.
Na początku bieżącego tygodnia na wykresie ropy przeważają już jednak sprzedający. Odreagowanie spadkowe jest naturalną konsekwencją ubiegłotygodniowych zwyżek, a także przypomnieniem o tym, że podaż ropy naftowej na świecie jest wciąż duża i nie ma większych powodów do dalszej dynamicznej zwyżki cen tego surowca. Z fundamentalnego punktu widzenia, kupujących wspiera obecnie praktycznie tylko znaczący spadek produkcji ropy naftowej w krajach spoza kartelu OPEC, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, gdzie liczba funkcjonujących punktów wydobycia spadła w ciągu półtora roku około trzykrotnie.
Tymczasem już sytuacja w samym OPEC wciąż sprzyja stronie podażowej. Wczoraj pojawiły się informacje o tym, że eksport ropy naftowej z południowej części Iraku sięgnął rekordowej wartości - do tej pory w kwietniu wynosił on średnio 3,43 mln baryłek dziennie (poprzedni rekord wynosił 3,37 mln baryłek dziennie i został osiągnięty w listopadzie ubiegłego roku). Jednocześnie eksport ropy naftowej z północnej części tego kraju w ostatnich miesiącach spadł ze względu na uszkodzenie ropociągu biegnącego przez Kurdystan. W rezultacie całkowity eksport ropy naftowej z Iraku dotychczas w kwietniu wyniósł 3,85 mln baryłek, a więc poniżej (ale blisko) historycznego rekordu.
Na początku bieżącego tygodnia uwagę inwestorów przyciąga także kwestia publicznej oferty Saudi Aramco - państwowego giganta naftowego z Arabii Saudyjskiej. Jest to precedens w tym kraju, który obecnie zdaje się dążyć do większego uniezależnienia swojej gospodarki od kapryśnych cen ropy naftowej.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI