Przy braku istotnych danych makroekonomicznych indeksy na nowojorskiej giełdzie mogły dzisiaj spokojnie kontynuować wzrosty po piątkowej euforii.
Tym sposobem graczom na Wall Street udzieliły się w poniedziałek bardzo dobre nastroje po handlu na europejskich parkietach, gdzie indeksy zyskiwały w większości po 1-2 procent. Główne wskaźniki na nowojorskiej giełdzie również poszły w górę. Osłabienie nastąpiło dopiero w ostatnich minutach handlu.
Główne indeksy na Wall Street podczas poniedziałkowej sesji src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1344236400&de=1344290340&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Trudno wskazać precyzyjnie powód, dla którego wzrosty były kontynuowane. W poniedziałek nie zostały opublikowane bowiem żadne świeże dane makroekonomiczne. Żadnego zaskoczenia nie było również w kolejnym wystąpieniu szefa Fed Bena Bernanke. Inwestorom pozostało tylko odniesienie się do rewelacyjnych danych na temat wzrostu zatrudnienia w USA, które w ostatni piątek zelektryzowały amerykański rynek.
Warto również zwrócić uwagę na kilka mniej istotnych informacji, które jednak mogą zadziałać przynajmniej jako chwilowy pretekst do zakupów akcji. Mianowicie, w najnowszego raportu Fed wynika, że banki w USA w ostatnich miesiącach rozluźniły nieco swoją politykę kredytową, zwłaszcza jeżeli chodzi o pożyczki, co zdaniem analityków będzie miało pozytywny wpływ na konsumpcję. Co ciekawe, taka sytuacja dotyczy przede wszystkim rodzimych instytucji z USA, bo europejska konkurencja wyraźnie osłabła.
Po drugie, warto również zwrócić uwagę na trwający w USA sezon wyników kwartalnych spółek. Jak wynika z podsumowania przygotowanego przez Bloomberga, ponad 70 procent firm notowanych w indeksie S&P500, które do tej pory opublikowało wyniki za pierwszy kwartał, przebiło wcześniejsze prognozy rynku.
Dobre nastroje na Wall Street to również zasługa optymistycznych doniesień z giełd europejskich. Inwestorzy nabierają coraz większego przekonania, że kryzys w strefie euro uda się pokonać. Spora w tym zasługa prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Mario Draghi w ubiegłym tygodniu powtórzył, że euro jako wspólna waluta jest najważniejsze, i że nie ma mowy o odejściu od tego projektu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Inwestorzy w USA kupują. Wierzą w euro? Zobacz, jak przebiegła czwartkowa sesja na nowojorskiej giełdzie. | |
Jest decyzja ECB. Najważniejsze przed nami Już dzisiaj możemy dowiedzieć się, jak Mario Draghi zamierza walczyć z kryzysem w strefie euro. | |
Tak słabnie gospodarka strefy euro Prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi ujawnia, co czeka Europę. |