Netflix zepsuł Disneyowi dzień światowego debiutu najnowszej części „Gwiezdnych wojen”. W czwartek zdystansował go na pozycji największej firmy rozrywkowej świata.
Akcje Netfliksa wzrosły już o 80 proc. w tym roku i jest to najwyższy wzrost wśród spółek z indeksu S&P500. Od momentu swojego debiutu giełdowego jest to już łącznie 33 tys. proc. Takie rzeczy to chyba tylko na bitcoinie się działy.
W przeciwieństwie do kryptowaluty Akcja Netflix jest przy tym czymś konkretnym, bo przynosi realne pożytki jej posiadaczowi. Zyski spółki pną się w górę. Dywidendy co prawda jeszcze nie płacił, ale ten moment się zbliża.
W czwartek kurs Netfliksa przebił po raz pierwszy w historii 350 dol. za akcję, dochodząc nawet do 352,90 dol., co daje łączną wartość spółki ponad 150 mld dol. To konsekwencja najnowszych rekomendacji, które oceniają wartość spółki na nawet 182 mld dol.
Tymczasem w odległej galaktyce... akcje Walt Disney Company, który wprowadza właśnie do kin najnowszą część „Gwiezdnych wojen”, czyli „Han Solo: Gwiezdne wojny - historie”, straciły w tym roku na giełdzie 5 proc. swojej wartości. W czwartek wartość koncernu zeszła przez moment do poziomu 152 mld dol. i była niższa niż Netfliksa. To pierwszy raz w historii, kiedy Disney daje się wyprzedzić Netfliksowi na pozycji lidera branży rozrywkowej.
Spadki kursu giełdowego właściciela serii "Gwiezdne wojny" to wcale nie efekt złych prognoz oglądalności najnowszego kinowego hitu. Prognozy wskazują, że obraz może pobić rekord pierwszego weekendu. Otwarcie szacowane jest na od 135 do 170 mln dol. w USA (285-340 mln dol. na całym świecie), a pierwszy weekend jest o tyle istotny, że większy niż później procent przychodów z biletów trafia do producenta. Obecny rekord należy też do produkcji Disneya, czyli do „Piratów z Karaibów: Na krańcu świata” i wynosi 139,8 mln dol.
To w czym jest problem z akcjami Walt Disney Company? Koncern zaproponował przejęcie części aktywów Twenty-First Century Fox za 52 mld dol., a tu do licytacji włączył się Comcast - obecnie największy operator telewizji kablowej i dostawca internetu w USA. Disney będzie musiał prawdopodobnie wysupłać więcej pieniędzy, a to obniża jego wartość rynkową.
Względem Netfliksa, Disney nie zamierza przy tym oddawać pola. Przygotował wrogie działania na ojczystym terenie. Chce utworzyć własny serwis streamingowy, czyli odbierze Netfliksowi produkcje z serii Marvela, Pixara i właśnie „Gwiezdne wojny”.
Analitycy rynku na razie jednak nie przewidują załamania przyrostu wartości Netfliksa. Uważają, że liczba jego klientów na całym świecie dalej będzie dynamicznie rosła. Na koniec pierwszego kwartału wyniosła 125 milionów, choć przyrost nieco spowolnił do 7,4 mln kwartalnie (w tym 1,96 mln w przynoszących najwięcej zysków USA).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl