Polski Nasdaq - tak najczęściej mówią o rynku NewConnect osoby zaangażowane w ten projekt. Czy nowy rynek, który tworzy GPW ma szansę na sukces? A może okaże się porażką, jak rynek CeTO?
NewConnect, czyli nowy rynek nad jakim pracuje obecnie Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, ma wystartować 30 sierpnia. Do tej pory giełda opublikowała założenia, jakie będą go dotyczyły. Poznaliśmy też pierwsze spółki, które będą na nim notowane.ZOBACZ TAKŻE:
Z tych informacji wyłania się eldorado dla spółek poszukujących kapitału i dla inwestorów żądnych zysków. Może się jednak okazać, że projekt nie spełni swoich założeń, a w skrajnych przypadkach (gdy np. skończy się koniunktura giełdowa), rynek NewConnect może stać się powodem kłopotów dla spółek i inwestorów. Dlaczego?
AIM postraszył GPW
Wszystko wskazuje na to, że nowy rynek był opracowywany z myślą o przyszłych emitentach. Giełda Papierów Wartościowych zarabia na organizowaniu obrotu instrumentami finansowymi, jakimi są też akcje - dlatego nie trudno odszukać motywy, jakimi kierowały się władze naszego parkietu, by stworzyć nowy produkt.
ZOBACZ TAKŻE: Londyn kusi debiutantów
Przynajmniej od połowy 2005 r. giełda londyńska przypuściła istny szturm na nasze firmy. Nad Wisłą pojawili się przedstawiciele London Stock Exchange, którzy posługując się tytułem "autoryzowanego doradcy" zachęcali do debiutu na londyńskim rynku AIM (Alternative Investment Market).
"Obserwujemy te działania. Zdecydowałem się także porównać koszty wejścia spółki debiutującej na GPW z tymi, co wchodzą na AIM. Okazało się, że jest on w przypadku warszawskiego parkietu siedmiokrotnie niższy niż w przypadku londyńskiej giełdy" - tłumaczył ówczesny prezes GPW, Wiesław Rozłucki.ZOBACZ TAKŻE: Wywiad z prezesem GPW, Ludwikiem Sobolewskim
Na początku tego roku polskie spółki znów usłyszały o AIM. Wabikiem dla rodzimych firm miały być niższe koszty wejścia i późniejszych notowań.
Teraz jednak GPW była już przygotowana na taki atak i oprócz obniżenia opłat, ogłosiła swoje plany utworzenia nowego rynku. Na pewno duży wpływ miało to, że AIM zaczął podbierać "klientów" warszawskiej giełdzie w naszym regionie, o czym mówił prezes Ludwik Sobolewski w jednym z ostatnich wywiadów dla Money.pl
Tanio, taniej, najtaniej
Jeśli spojrzeć na nowy rynek okiem emitenta, czyli firmy poszukującej kapitału, to można być spokojnym o jego rozwój. Zaletą NewConnect będą na pewno koszty, które powinny być dużo niższe niż w przypadku "standardowego" wejścia na GPW. Specjaliści szacują, że przy ofercie rzędu 10 mln zł, koszty emisji dla spółek wchodzących na GPW wynoszą około miliona złotych.
W 2006 r., gdy na GPW wchodził Invest Consulting, koszty emisji wyniosły blisko 250 tys. zł, przy ofercie rzędu 3,7 mln zł. To jednak ewenement. Z reguły koszty wejścia na rynek regulowany wynoszą powyżej 2 mln zł. O wejściu na AIM wspominanej kilka akapitów wcześniej można myśleć mając w portfelu 2,5 mln zł (w przypadku emisji w granicach 40 mln zł to koszt ok. 5 mln zł).
Opłaty pobierane od spółek debiutujących na GPW i NewConnect | ||
---|---|---|
kapitalizacja | *opłata na rzecz GPW * | Uwagi |
75 mln zł | 40,5 tys. zł | suma opłat* |
300 mln zł | 108 tys. zł | suma opłat* |
1,5 mld zł | 114 tys. zł | suma opłat* |
Na NewConnect niezależnie od kapitalizacji | 3 tys. zł | w pierwszym roku spółka zwolniona z opłat za notowanie akcji na nowym rynku |
*Na koszty składają się opłaty za dopuszczenie do notowań i wprowadzenie akcji do obrotu. Jeśli spółka wprowadza PDA ponosi opłatę 12 tys. zł., Źródło: GPW
NewConnect pod względem kosztów będzie dużo tańszy. Opłaty na rzecz GPW będą wynosiły tylko 3 tys. zł. Dla porównania opłata taka na rynku regulowanym to 0,03 proc. emisji, ale nie mniej niż 8 tys. zł i nie więcej niż 96 tys. zł. Do tego dochodzi opłata roczna za notowanie akcji (od 9 do 70 tys. zł).
W przypadku NewConnect w pierwszym roku opłata za notowanie akcji nie obowiązuje. Prawdziwą rewolucją jest jednak możliwość zadebiutowania na nowym rynku, bez konieczności sporządzania prospektu emisyjnego, który oprócz środków finansowych zabiera również czas.
Oferta za jeden uśmiech
Taka furtka została zostawiona dla tzw. oferty prywatnej. W przypadku, gdy emisję akcji obejmie mniej niż 100 osób, wówczas wystarcza memorandum informacyjne, podobnie jak w przypadku ofert poniżej 2,5 mln euro.
Co jednak, gdy spółka potrzebuje nie 10 mln zł, a 20, albo 30? Teoretycznie spółka już notowana na NewConnect może np. co pół roku przeprowadzać emisję akcji i nie sporządzać prospektu emisyjnego.
Nieoficjalnie biura maklerskie przyznają, że sporządzenie prospektu emisyjnego to koszt minimum 150 tys. zł. W tej sytuacji jednym z większych wydatków dla emitentów opłaty na rzecz Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Na razie nic nie wiadomo o planach ich redukcji w przypadku rynku NewConnect.
_ Digital Avenue oraz S4E to dwie spółki, które jako pierwsze zadebiutują na rynku NewConnect. Obydwie firmy to spółki technologiczne z portfela MCI Management. _
Specjaliści szacują, że dla oferty rzędu 4 mln zł, całkowity koszt emisji zamknie się w granicach 150 tys. zł. Szacunki samej Giełdy mówią raczej o kwocie poniżej 100 tys. zł. Za takie pieniądze nie udało się ostatnio przeprowadzić żadnego debiutu giełdowego na rynku regulowanym.
To jednak nie koniec uproszczeń i jednocześnie niższych kosztów. Będąc notowana na NewConnect, spółka nie będzie musiała zmieniać zasad rachunkowości, na bardzo kosztowny MSR (Międzynarodowe Standardy Rachunkowości).
Mniejsze będą również obowiązki informacyjne poszczególnych spółek. Nie ma wymogu składania raportów kwartalnych, a raport półroczny, zawierający jedynie wybrane informacje, nie musi być badany przez audytora.
Obowiązkowe pozostają raporty bieżące (jednak w węższym zakresie niż w przypadku rynku regulowanego) oraz zaudytowane raporty roczne. Spółki powinny przestrzegać zasad corporate governance stworzonych z uwzględnieniem specyfiki notowanych podmiotów i rynku New Connect.
_ S4E to spółka działająca w obszarze rozwiązań informatycznych do archiwizacji i ochrony danych. Digital Avenue tworzy projekty i przedsięwzięcia z zakresu rozrywki cyfrowej dla użytkowników Internetu i telefonii komórkowej. _
Kto zarobi?
Jakie koszty będzie musiał ponieść jeszcze emitent, który chce być notowany na NewConnect?
"Do tego należy doliczyć koszty związane z doradztwem Autoryzowanego Doradcy - tu spółka negocjuje umowę z wybranym przez siebie doradcą" - wyjaśnia Dariusz Marszałek z biura promocji GPW.
"Konkurencja na rynku Autoryzowanych Doradców będzie duża. Staramy się, aby duża liczba podmiotów z odpowiednim doświadczeniem na rynku kapitałowym mogła świadczyć takie usługi - obecnie na listę wpisanych jest blisko 30 podmiotów, a kolejne składają wnioski" - dodaje Marszałek.
Można przypuszczać, że to właśnie opłaty na rzecz doradców będą największym obciążeniem spółek, zwłaszcza, że ta współpraca zalecana jest przez pierwszy rok obecności na rynku NewConnect (oprócz wspomnianych wcześniej opłat na rzecz KPWiG).
Podobnie jak w przypadku AIM, to doradcy przejmą prawdopodobnie na siebie rolę akwizytorów nowego rynku, szukając firm, które można na NewConnect wprowadzić. Jak informuje GPW "w odróżnieniu od innych alternatywnych rynków, giełda nie będzie pobierała żadnych opłat od Autoryzowanych Doradców (aby Ci nie przerzucili tych kosztów na spółki). Ponadto małe i średnie spółki mogą starać się o refundację kosztów związanych wprowadzeniem i notowaniem na NC" - dodaje Dariusz Marszałek.
_ Kolejnym debiutantem na New Connect może być wrocławska spółka Color Press, która na przełomie 2007 i 2008 roku przeprowadzić ofertę w trybie private placement o wielkości około 8-10 mln zł. _
Rola autoryzowanego doradcy będzie jednak kluczowa. To te firmy będą współodpowiedzialne za tworzenie memorandum informacyjnego.
One również swoją renomą maja niejako uwiarygodniać wchodzące na nowy rynek spółki. To właśnie również Autoryzowani Doradcy, będą największymi beneficjentami nowego rynku, kto wie, czy nie większymi niż same spółki. Na razie taki status uzyskało 26 firm.
Doradca z licencją na zarabianie
Jak podaje GPW: "Autoryzowanym doradcą może być firma inwestycyjna lub inny podmiot świadczący usługi związane z obrotem gospodarczym, w tym doradztwo finansowe, prawne oraz audyt. Rolą doradcy na rynku NewConnect jest pomoc emitentowi w sporządzeniu i zatwierdzeniu odpowiedniego dokumentu dopuszczeniowego.
Od dnia debiutu spółki, przez okres co najmniej jednego roku, doradca będzie wspierał emitenta w zakresie wypełniania obowiązków informacyjnych i prowadził na rzecz spółki doradztwo dotyczące funkcjonowania emitenta na rynku NewConnect". Co ciekawe na liście doradców znalazły się w tej chwili zaledwie 4 biura maklerskie, zaś zaledwie 3 miały doświadczenia z ofertami na rynku pierwotnym.
_ Liczymy, że razem z Giełdą podmioty te wytworzą pozytywną synergię, która będzie korzystna dla całej polskiej gospodarki. - Trzeba też jasno powiedzieć, że ryzyko inwestycyjne będzie na rynku NewConnect wyższe niż na głównym rynku giełdowym - mówi prezes GPW Ludwik Sobolewski. _
Większość firm wpisanych na oficjalną listę doradców to audytorzy, kancelarie adwokackie i firmy doradztwa finansowego. Zdarzają się też takie perełki, jak Biuro Informacji Kapitałowych, które przedstawia się jako "jedyna firma w Polsce specjalizującą się w usługach z zakresu wypełniania obowiązków informacyjnych".
Z grona wszystkich doradców tylko jeden oficjalnie poinformował o swoich planach, reszta poprzestała na umieszczeniu loga nowego rynku na swoich stronach internetowych.
Tym wyjątkiem, jest Wrocławski Dom Maklerski. W maju firma poinformowała, że chce w ciągu najbliższych dwóch lat wprowadzić na rynek regulowany GPW co najmniej 15 spółek. Sam chce również zadebiutować na rynku New Connect w III kwartale.
"Podpisaliśmy lub jesteśmy w trakcie podpisywania umów IPO na łączną wartość transakcji przekraczającą 800 mln zł. Szacujemy, że do końca roku nasz portfel projektów wzrośnie do 1 mld zł" - mówił w maju Adrian Dzielnicki, wiceprezes WDM.
Opłaty roczne na rzecz GPW pobierane od spółek giełdowych | ||
---|---|---|
Kapitalizacja spółki | Opłata roczna bez rabatów | Uwagi |
75 mln zl | 15 tys. zł | W przypadku pierwszego roku opłata wynosi 50 proc. |
300 mln zł | 60 tys. zł | Opłaty w pierwszym roku są wyliczane proporcjonalnie do liczby kwartałów |
1,5 mld zł | 70 tys. zł | Maksymalna opłata wynosi 70 tys. zł |
Na rynku NewConnect | 3 tys. zł | W pierwszym roku opłata nie obowiązuje |
Źródło: GPW
A gdzie inwestorzy?
Można się obawiać, że w całym projekcie zapomniano o inwestorach. Najwięcej obaw dotyczy płynności. Czy znajdzie się wystarczająca liczba chętnych, którzy będą zainteresowani w handlowaniu na rynku NewConnect?
W sytuacji, gdy większość ofert będzie miała charakter prywatny (w takim przypadku nie trzeba składać prospektu do KNF), w momencie debiutu poszczególnych spółek, wolnych akcji w obrocie może być znikoma liczba.
To może powodować, że będzie dynamicznie rósł kurs spółek lub że handlu nie będzie wcale. Taka sytuacja będzie rodzić pokusę, by manipulować kursem akcji. Tu dużą rolę ma do odegrania KNF i dopiero czas pokaże, czy ta rola komisji nie przerośnie.
_ NewConnect jest szansą na pozyskanie kapitału dla młodych perspektywicznych spółek. Nie są to duże oferty dlatego zdecydowaliśmy na sprzedaż typu private placement, czyli skierowanie propozycji kupna akcji do ograniczonej grupy inwestorów. Wstępne zainteresowanie akcjami Digital Avenue oraz S4E potwierdziło zainteresowanie inwestorów NewConnect - mówi Tomasz Czechowicz, Maging Partner MCI Management. _
Teoretycznie giełda zrobiła wszystko, by nowy rynek stał się sukcesem, także jeśli idzie o udział inwestorów. GPW dała swoją markę i renomę oraz lokal, gdzie będzie się mieściła sala notowań. W dodatku, jak zapewnia Dariusz Marszałek z GPW, "zarówno sami dystrybutorzy, jak i ich klienci będą mieli dostęp do notowań on-line na NewConnect całkowicie za darmo".
Również transakcje będą dość tanie. Na początku funkcjonowania rynku nawet o jedną czwartą mniejsze niż na rynku regulowanym.
"Koszty transakcyjne pobierane od członków rynku będą się kształtowały na poziomie 50proc. kwot pobieranych od transakcji na rynku głównym GPW" - mówi Dariusz Marszałek. "Przy czym do 30 września 2008 roku będzie to połowa tej zmniejszonej kwoty - czyli 25 proc. opłat z rynku głównego GPW" - dodaje Marszałek z GPW.
Nie wiadomo jednak, czy transakcje będą tak dostępne jak na rynku regulowanym. Dotychczas zarejestrowanych jest zaledwie dziewięciu członków rynku, czyli biur maklerskich za pośrednictwem których można kupować i sprzedawać akcje. Brakuje zaś tych, których znakiem firmowym są inwestorzy indywidualni.
_ Koszty transakcji na NC uzależnione będą od jej wartości i będą się wahać od 0,0165% wartości transakcji dla zleceń o wartości do 200 tys zł do 0,005% dla zleceń o wartości pow. 2 mln zł plus stałe opłaty od zlecenia (dla małych transakcji 50 groszy - dla największych - 145 zł). Przy czym opłata nie może być większa niż 440 zł. _
We wszystkich opracowaniach pojawia się również informacja, że będzie to rynek bardziej ryzykowny. Ryzyko, w skrajnych przypadkach będzie oznaczało stratę wszystkich zainwestowanych środków. Nie trudno sobie wyobrazić, taką sytuację na mało płynnym rynku.
Ostatnim zagrożeniem jest brak zainteresowania TFI nową platformą. To właśnie fundusze stały ostatnio za hossą na naszym rynku. Nowy rynek będzie jednak dla niemal wszystkich TFI za płytki. Spółki o kapitalizacji nie przekraczającej 20 mln zł i akcjach w wolnych obrocie o wartości 3-4 mln zł nie wzbudzą zainteresowania żadnego z działających na naszym rynku TFI typu "MiŚ".
Szklana pułapka
NewConnect może stać się pułapką dla inwestorów i spółek. Inwestorzy mogą pozostać z akcjami, których nie będzie komu sprzedać po godziwej cenie, zaś spółki też mogą stanąć przed problemem, gdy koniunktura giełdowa się skończy.
Po prawie pięciu latach hossy często zapominamy, że część giełdowych firm było bardzo zdesperowanych, by opuścić parkiet. Dla części notowania na giełdzie oznaczały wyłącznie koszty (i to nie małe) i brak korzyści.
Gdy szalała bessa nie można było pozyskać kapitału, bo nikt nie zapisałby się na akcje. Trzeba było jednak płacić faktury na rzecz GPW, KPWiG, firm audytorskich itd. Jeśli firma chce wycofać się z giełdy, musi skupić własne akcje od pozostałych inwestorów, a na to brakowało pieniędzy. Po raz ostatni takie informacje płynęły ze spółek giełdowych dość dawno, bo w 2002 r.
Młode firmy wchodzące na NewConnect mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Kłopoty mogą mieć nawet jeszcze większe z uwagi na mniejsze przychody i skalę działania.
To oczywiście czarny scenariusz i zapewne wiele spółek trafi później na podstawowy parkiet GPW. Nie można jednak zapominać, że większe ryzyko, może przybrać obraz realnej straty. Niemal pewne jest również, że nie wszystkie spółki, które trafią na NewConnect, odniosą sukces. Dla inwestorów zaś istotne będzie, by lokowali pieniądze, tylko w tych, których wartość będzie rosła.