- _ Bardzo silne wsparcie indeksu na poziomie 2.820 pkt, mimo negatywnych zamknięć w Stanach zostało wybronione. Brak silnej strony podażowej w początkowej fazie sesji spowodował ruch do góry _ - powiedział PAP Piotr Bogusz, analityk UniCredit CA IB.
- _ Obecnie na rynku rządzą fundusze inwestycyjne, brak jest natomiast inwestorów indywidualnych. Jest to płytki rynek, na którym, jeśli niewiele się dzieje i nie ma silnej podaży, łatwo o odrobienie wcześniejszych spadków _ - dodał.
Zdaniem analityka, trudno przewidzieć dalszy scenariusz wydarzeń podczas poniedziałkowych notowań. O poziomie, na którym zamkną się warszawskie indeksy zadecydują wydarzenia i nastroje na rynkach zachodnich.
- _ Wszystko jest możliwe, w tej chwili nie ma ani zdecydowanej fali popytowej, ani podażowej. Historia pokazuje, że po początkowych wzrostach może przyjść wyprzedaż _ - powiedział Bogusz.
WIG20 na otwarciu poniedziałkowej sesji zwyżkował o 0,01 proc. i wyniósł 2.823,27 pkt. Już w pierwszej godzinie notowań indeks silnie wzrósł, do około 2.878 pkt., a w dalszej części sesji kontynuował zwyżkę aż do ponad 2.890 pkt. co oznaczało wzrost wobec piątkowego zamknięcia o ponad 2 proc.
Około godziny 13:15 główne giełdy zachodnioeuropejskie spadały o
około 0,1-0,2 proc.