Dolar od rana bije kolejne rekordy. Zyskują też euro, frank i funt. Zagranica najwyraźniej postanowiła wykorzystać święto w Polsce i pozbyć się naszej waluty ze swoich portfeli.
_ Aktualizacja: 19.40 _
Dzisiaj ok. 10. kurs USD/PLN przekroczył poziom 4.05. Około 13. niewiele brakowało, a dolar kosztowałby 4,08 zł. Godzinę później złoty zaczął odrabiać straty, ale amerykańska waluta wciąż kosztowała ok. 4.05 zł. Tuż po 16. złoty znów zaczął mocno tracić na wartości, a kurs dolara przekroczył 4,09 zł, zbliżając się do poziomu 4,10.
Jak się okazuje, rynek spodziewa się, że w Stanach Zjednoczonych wzrosną stopy procentowe, co pozwoli zwiększyć zyski na tamtym rynku. To powoduje, że inwestorzy wyprzedają waluty rynków rozwijających się, między innymi złotego, i kupują dolary.
- Bank centralny będzie finansował fiskalną stymulację, która będzie zwiększała oczekiwania inflacyjne, co pozwoli na podwyżkę stóp procentowych. Biorąc powyższe pod uwagę wydaje się, że będzie to czynnikiem sprzyjającym umocnienia dolara - tłumaczy Adam Zadrożny, analityk walutowy mBanku.
Euro poszybowało dzisiaj rano ponad 4,40 zł, co ostatni raz miało miejsce cztery miesiące temu. Około 16. po dynamicznym rajdzie przebiło granicę 4,45 zł.
Frank szwajcarski na początku dnia przekroczył granicę 4,11 zł, po 13. kosztował już 4.13 zł. Od początku miesiąca szwajcarska waluta zyskała na wartości ok. 12 groszy i jest najmocniejsza od lipca. Po 16. frank znów zaczął zyskiwać na wartości, umacniając się do najwyższych poziomów w piątek i osiągając prawie 4,15 zł.
Dynamicznie umacnia się funt, który w ostatnim czasie taniał. Za brytyjską walutę o poranku trzeba było zapłacić 5,12 zł, co oznaczało wzrost o 1,77 proc. Około 11. brytyjska waluta kosztowała już blisko 5,16 zł. Po 16. funt znów zbliżył się do tego poziomu.
Rynki rozchwiane są od wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich USA. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników dolar szybko zaczął tracić na wartości do złotego, z kolei i frank i euro umacniały się.
- Inwestorzy nie spodziewają się załamania na globalnych rynkach. To z kolei sprawia, że grudniowa podwyżka stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną jest nadal bardzo realna - komentuje Michał Dąbrowski, analityk XTB.
W jego opinii republikanie mający teraz pełnię władzy w Kongresie będą chcieli spełnić obietnice przedwyborcze mówiące o bardziej ekspansywnej polityce fiskalnej.
- Obniżki podatków oraz większe wydatki infrastrukturalne dają nadzieję na bardziej zdecydowane ożywienie gospodarcze w USA, a także zwiększają szanse na dalsze zacieśnianie polityki monetarnej przez Fed. W efekcie w górę powędrowały rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji, które nawet przekroczyły poziom 2 proc., co oczywiście napędza popyt na dolara - wyjaśnia ekspert XTB.
Efekt zwrócenia się ku dolarowi możemy dzisiaj oglądać na rynkach, zagranica wyprzedaje złotego, zamierzając skorzystać na umocnieniu amerykańskiej gospodarki.
Na wartości sporo tracą też rosyjski rubel i węgierski forint.