Na początek prezydentury Donald Trump dostał niezbyt dobre informacje. Czwarty kwartał dla gospodarki USA podobnie jak i poprzedni był sporym zaskoczeniem dla ekonomistów. Tym razem jednak negatywnym. Między innymi przez wygraną Trumpa w wyborach i jego deklaracje gospodarcze. Wzrost PKB przyśpieszył w 2016 roku, ale oczekiwano, że będzie dużo lepiej. To dobre dane w porównaniu z poprzednim rokiem, ale na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat - dość przeciętne.
Biuro Analiz Ekonomicznych USA zaprezentowało wstępne wyniki wzrostu gospodarczego w 2016 roku. Wskaźnik PKB wzrósł w ciągu roku o 1,9 proc. W trzecim kwartale było jednak aż 3,5 proc. w górę. Teraz analitycy oczekiwali 2,2-procentowej dynamiki, więc zaskoczenie było podobne jak kwartał temu, tyle że tym razem nieprzyjemne.
Wzrost PKB USA to efekt zwiększenia wydatków konsumpcyjnych ludności o 2,5 proc.
Wzrosły o 10,7 proc. inwestycje prywatne, w tym najbardziej w budownictwie mieszkaniowym. Spadły natomiast nakłady publiczne na poziomie federalnym (-1,2 proc.), w tym na armię o 3,6 proc.
W przeciwieństwie do poprzedniego kwartału największą bolączką największej gospodarki świata był eksport, który spadł o 4,3 proc. przy aż 8,3-procentowej dynamice importu. To skutek umocnienia dolara po wygranej Donalda Trumpa w listopadzie. Po prostu eksport stał się mniej opłacalny, a towary sprowadzane zza granicy tańsze.
Ujemny wynik handlu zagranicznego zniwelował praktycznie wpływ wzrostu konsumpcji prywatnej na PKB.
Deklaracje gospodarcze nowego lokatora w Białym Domu, sugerujące mocne cięcia podatków i inwestycje infrastrukturalne, znacząco umocniły dolara w ostatnich dwóch miesiącach roku.
Co z podwyżkami stóp Fed?
Informacje o kondycji gospodarki USA są analizowane przede wszystkim w kontekście polityki pieniężnej prowadzonej przez bank centralny Fed. Rynek terminowy w Chicago daje tylko 4 proc. szans, że dojdzie do podwyżki o 0,25 pkt proc. już za tydzień, tj. na posiedzeniu 1 lutego. Terminowi marcowemu daje się 25 proc. szans. Inwestorzy szacują, że do kolejnej podwyżki dojdzie dopiero w czerwcu.
Gdyby sytuacja gospodarcza się poprawiła, utrzymywanie niskich stóp groziłoby przyśpieszeniem inflacji, z czym musi się liczyć bank centralny przy kształtowaniu swojej polityki. Okazuje się jednak, że w obraz dynamiki z poprzedniego kwartału był nieco zafałszowany, m.in. osłabieniem wtedy kursu dolara.
Jak na te doniesienia reaguje rynek walutowy? Dolar do momentu publikacji danych o PKB się lekko umacniał do euro i złotego, ale potem osłabł. Według danych z rynku forex trzeba za niego płacić 4,05 zł i traci do złotego 0,4 proc., do euro 0,2 proc., a do funta zyskuje 0,3 proc.
W ciągu ostatniego tygodnia kurs waluty USA praktycznie nie zmienił się do euro, osłabł względem funta 1,4 proc. i złotego o 0,6 proc. Względem jena umocnił się o 0,7 proc.
Notowania dolara do złotego src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485500400&de=1485533400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>