"Zachowanie zasad zrównoważonego rozwoju oraz dbałości o środowisko dla kolejnych pokoleń jest obowiązkiem nas wszystkich. PKN Orlen od lat czyni wszelkie starania, by trzymać się tych zasad. Analizujemy sytuację w kontekście wszystkich uwarunkowań makroekonomicznych i rynkowych i dzisiaj - co do zasady - zyskujemy przekonanie, że wprowadzenie opłaty emisyjnej nie będzie skutkować wzrostem cen dla naszych klientów detalicznych" - powiedział członek zarządu Zbigniew Leszczyński, cytowany w komunikacie.
Spółka podkreśla, że głównymi czynnikami wpływającymi na detaliczne ceny paliw są koszty zakupu ropy naftowej, notowania paliw gotowych na giełdach europejskich w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii oraz relacja kursowa złotówki do dolara, a finalnie warunki na lokalnym rynku oraz otoczenie konkurencyjne.
"Opłata emisyjna może mieć realny wpływ na poprawę środowiska naturalnego w Polsce poprzez realizację projektów prośrodowiskowych jak również ograniczających emisję przez rozwój elektromobilności i użytkowania paliw alternatywnych" - wskazano w komunikacie.
PKN Orlen - jako producent paliw - może aplikować o finansowanie z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu projektów mieszczących się w zakresie zdefiniowanym przez Fundusz, podano także.
Ministerstwo Energii podało wczoraj, że nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektórych innych ustaw, która tworzy Fundusz Niskoemisyjnego Transportu oraz przewiduje dodatkowe środki na walkę ze smogiem dla NFOŚiGW. zakłada wprowadzenie opłaty emisyjnej w wysokości 80 zł od 1000 l wprowadzonych na polski rynek: benzyny silnikowej i oleju napędowego. Środki z opłaty emisyjnej stanowić będą dochód NFOŚiGW (85%) i Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (15%).
Grupa PKN Orlen zarządza sześcioma rafineriami w Polsce, Czechach i na Litwie, prowadzi też działalność wydobywczą w Polsce i w Kanadzie. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 95,36 mld zł w 2017 r. Spółka jest notowana na GPW od 1999 r.