Wzrost Produktu Krajowego Brutto w 2017 roku sięgnie 3,9%, zaś w 2018 r. - 4,1% dzięki ożywieniu inwestycyjnemu i wysokiej konsumpcji wewnętrznej, uważają ekonomiści PKO Banku Polskiego. Oznacza to podtrzymanie prognoz zaprezentowanych w maju.
Bank zakłada, że w 2017 r. największy wkład w inwestycje będzie miał sektor prywatny.
"Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, to czynniki ryzyka dla tempa wzrostu gospodarki jakie dostrzegamy to tempo absorpcji funduszy UE, które mogą rozłożyć się w czasie, co ewentualnie przełoży się na to, że wzrost gospodarczy w 2017 r. będzie niższy od zakładanych przez nas 3,9 % r/r. Pozostałe ryzyka dla polskiej gospodarki to czynniki zewnętrzne - korekta na amerykańskim rynku akcji, ryzyka geopolityczne - zachowania Korei Płn. oraz ryzyka polityczne w strefie euro" - powiedział główny ekonomista PKO BP, Piotr Bujak podczas konferencji prasowej.
Komentując sytuację zewnętrzną Bujak, powiedział: "Podtrzymujemy prognozę, że kolejne 2-3 lata to będzie dobry okres dla europejskiej gospodarki. Dostrzegamy pewne ryzyka. Poważnym ryzykiem jest sytuacja polityczna w Europie. Obawiamy się wyborów we Włoszech. Spodziewamy się w krótkim okresie wystąpienia minicyklu w strefie euro - kolejne 2-3 kwartały mogą być słabsze niż ostatnio w strefie euro. Oczekujemy, że kolejna podwyżka stóp przez Fed nastąpi w grudniu 2017 r."
Dynamika inwestycji publicznych będzie rosnąć przez cały 2017 i 2018 rok bardziej stopniowo niż zakłada projekcja Narodowego Banku Polskiego (NBP), uważają ekonomiści banku.
Zdaniem ekonomistów, narasta nierównowaga na rynku pracy.
"Wizja rynku pracy zarysowana ostatnio przez NBP naszym zdaniem jest zbyt idealistyczna. Według nas, rynek pracy nie jest w równowadze i - jak wskazują dane za VI br. - jest przegrzany. Naszym zdaniem kolejne kwartały przyniosą wzrosty wynagrodzeń - wyższe niż zakładała lipcowa projekcja NBP tj. nominalna dynamika płac przyspieszy na koniec roku do ok. 6% r/r, a w sektorze przedsiębiorstw do ok. 7% r/r. Nastąpi wzrost jednostkowych kosztów pracy. Ryzykiem dla takiej prognozy są czynniki związane z migracją, które mogą spowodować, że rynek pracy może się nieco inaczej zachować niż przewidujemy" - skomentował Bujak.
Domykanie luki popytowej oraz przyspieszenie wzrostu jednostkowych kosztów pracy przełożą się na systematyczny wzrost inflacji bazowej, zdaniem PKO BP.
"Inflacja bazowa przekroczy pod koniec roku 1% i 2,5% w II poł. 2018 roku. Ten czynnik oraz utrzymywanie się realnych stóp procentowych poniżej zera i ich wpływ na oszczędności gospodarstw domowych spowoduje zmianę retoryki RPP i może ją skłonić do podwyżek stóp procentowych" - powiedział Bujak.
Inflacja CPI według banku do listopada br. pozostanie w umiarkowanym trendzie wzrostowym, a w grudniu i na początku 2018 roku nastąpi wpływ efektu wysokiej bazy, co może ukształtować inflację CPI poniżej 1,5% r/r na początku roku. Bank prognozuje, że inflacja CPI zbliży się trwale do celu NBP w II poł. 2018 roku.
PKO BP oczekuje pierwszej podwyżki stóp procentowych w listopadzie 2018 r.
"Byłoby dobrze, gdyby zacieśnianie polityki pieniężnej NBP rozpoczął wcześniej i gdyby ten proces przebiegał powoli, by uniknąć wzrostu kosztów obsługi długu zagranicznego i kosztów obsługi długu gospodarstw domowych" - ocenił dyrektor w biurze strategii rynkowych Mariusz Adamiak.
Pozycja fiskalna Polski jest lepsza od oczekiwań, zdaniem ekonomistów banku. Prognozują oni, że deficyt fiskalny w 2017 roku pozostanie poniżej 3% PKB - na poziomie 2,4% PKB. Większym wyzwaniem fiskalnym pozostanie rok 2018, choć PKO BP przewiduje 2,6% PKB deficytu.
"Mamy świetną sytuację budżetową, ale ryzykiem jest obniżenie koniunktury w gospodarce polskiej oraz możliwe negatywne skutki odpływu na emeryturę osób z uwagi na wejście w życie ustawy o obniżenia wieku emerytalnego do 1 października 2017 r. - deficyt wtedy może napierać w kierunku bliżej 3% PKB" - powiedział Adamiak
Ekonomiści banku uważają, że na wynik budżetu państwa i całego sektora w 2017 roku będzie mieć wpływ skali wzrostu wydatków inwestycyjnych, koszty obniżenia wieku emerytalnego i ewentualnego przesunięcia dochodów/wydatków między 2017/2018 r.