Do terminalu przeładunkowego Grupy PKP Cargo w Warszawie wjechał pierwszy chiński pociąg kontenerowy pod nową, zjednoczoną marką "China Railway Express". Podczas wydarzenia obecni byli m.in. przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping, prezydent Polski Andrzej Duda oraz minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk.
"Jesteśmy zdeterminowani by wykorzystać potencjał transportowy Polski, która jest przyjazną bramą na tradycyjnych euro-azjatyckich szlakach handlowych i transportowych. Już dziś z Polski i do Polski regularnie kursują pociągi kontenerowe z i do Chin. Inicjatywa 'Jeden Pas, Jeden Szlak' idealnie wpisuje się w polskie priorytety rozwoju transportu i handlu z Chinami. Będziemy aktywnie w niej uczestniczyć" - powiedział Adamczyk podczas uroczystego powitania składu.
Pociąg do Warszawy jechał z Chengdu, ponad 10-milionowej metropolii w prowincji Syczuan w Środkowych Chinach. Pociąg złożony z 22 80-stopowych sześcioosiowych platform kontenerowych prowadziła zmodernizowana lokomotywa EU07. Na każdy z takich wagonów można załadować dwa kontenery 40-stopowe, najczęściej wykorzystywane w transporcie towarów koleją z Chin. Wśród przewożonych artykułów były między innymi elektronika i części samochodowe.
Grupa PKP Cargo zajmuje się kompleksową obsługą takich połączeń w Europie od granicy polsko-białoruskiej. Spółki z Grupy zapewniają pełną obsługę w zakresie przewozu, przeładunku, składowania, kwestii celnych i innych formalności.
Po uroczystości prezes PKP Cargo Maciej Libiszewski mówił dziennikarzom, że kluczowe jest, by transport pomiędzy państwami był bardziej równoważny.
"Jest to o tyle istotne, że do tej pory ta wymiana handlowa jest zdecydowanie na korzyść Chin, a znacznie mniej towarów idzie od nas. Zostały podpisane umowy, na podstawie których polscy eksporterzy będą mogli wysyłać jabłka, mam nadzieję, że za tym pójdą inne produkty, nie tylko spożywcze, ale też budowlane, chemiczne" - podkreślił.
Wyjaśnił, że obecnie pomiędzy Polską i Chinami kursuje ok. 20 pociągów tygodniowo.
"Jeżeli zwiększy się to dwu-, trzy-, czterokrotnie, to nie powinno być z tym większego [dla PKP Cargo] kłopotu. W całym projekcie chodzi też o to, żeby skracać czas przejazdu. Do, rzecz jasna, możliwego czasu - 14 dni to jest czas realny, przy obecnych 16-20 dniach" - podsumował Libiszewski.