Fed nie zaskoczył inwestorów i zdecydował się na podwyższenie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych o 25 punktów bazowych do poziomu 1,75-2,00 proc. Była to jednomyślna decyzja, która już od kilku tygodni była oczekiwana na rynku. Jednocześnie, jest to już siódma z rzędu podwyżka stóp od rozpoczęcia tego cyklu podwyżek w grudniu 2015 roku, jeszcze za kadencji Janet Yellen.
Oczywiście na rynku spodziewana jest większa liczba podwyżek w bieżącym roku: Fed podwyższył prognozę ich liczby do czterech z poprzednich trzech. To również była decyzja już wcześniej sygnalizowana przed tę instytucję. Jednocześnie Fed zdecydował się na utrzymanie polityki akomodacyjnej w USA, zaznaczając jednak, że powoli zbliża się ona do poziomu neutralnego.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu Fed obecny prezes tej instytucji, Jerome Powell, powiedział, że decyzja Fed jest odzwierciedleniem bardzo dobrej kondycji amerykańskiej gospodarki. Zaznaczył on jednak też, że o ile niskie bezrobocie cieszy, to utrzymująca się niska inflacja wciąż jest problemem, z którym Fed musi się zmierzyć.
Decyzja Fed i późniejsza konferencja prasowa krótkoterminowo zachwiały notowaniami złota: tuż po ich publikacji nastąpiła zniżka notowań kruszcu do okolic 1296 USD za uncję, po czym niedługo później ceny wystrzeliły w górę, przekraczając barierę 1300 USD za uncję i docierając do okolic 1303-1304 USD za uncję. Zachowanie się złota pokazuje, że wydźwięk komunikatu Fed był dla inwestorów neutralny, a to oznacza, że notowania złota nadal poruszają się w kilkutygodniowej konsolidacji.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI