Zarząd energetycznej spółki Polenergia poinformował w oficjalnym komunikacie, że oferta odkupienia akcji złożona przez Dominikę Kulczyk i partnerującą jej firmę Mansa Investments nie spotkała się z pozytywną odpowiedzią ze strony trzech największych udziałowców spółki (poza Kulczyk i Mansą).
Otwarty Fundusz Emerytalny Generali, Nationale-Nederlanden OFE oraz Aviva OFE w piśmie skierowanym do Polenergii stwierdziły, iż cena zaproponowana w wezwaniu na sprzedaż akcji, ogłoszonym 27 sierpnia, nie odzwierciedla wartości godziwej akcji.
Przypomnijmy, że Dominika Kulczyk i Mansa Investment za każdą z prawie 23 mln akcji Polenergii, które nie należą do nich płacą po 20,50 zł za sztukę. To kilkadziesiąt groszy mniej niż wynosi ich obecna cena na warszawskiej giełdzie.
Fundusze emerytalne nie precyzują jednak, ile ich zdaniem są warte akcje Polenergii. Do tych trzech OFE należy razem prawie 20 proc. udziałów, czyli ponad 9 mln akcji.
Wcześniej również sam zarząd Polenergii negatywnie odniósł się do ceny proponowanej przez Dominikę Kulczyk za akcje spółki. Nie dziwi więc obecna reakcja OFE.
Dominika Kulczyk stała się stosunkowo niedawno jedyną posiadaczką akcji Polenergii w rodzinie. Wcześniej kontrola spoczywała także na spółce Kulczyk Investments oraz bracie Sebastianie Kulczyku, którzy już nie posiadają udziałów.
Razem rodzeństwo Kulczyków, a więc spadkobiercy Jana Kulczyka, mają majątek wyceniany na prawie 14 mld zł. To plasuje ich na pierwszym miejscu listy najbogatszych Polaków.
*Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez *dziejesie.wp.pl