- Dzielenie posiadaczy polis według kategorii wiekowych należy uznać za kuriozalne - uważa Piotr Sułek ze stowarzyszenia "Przywiązani do polisy". Organizacja bardzo krytycznie odniosła się do porozumienia z ubezpieczycielami, którym w środę pochwalił się urząd antymonopolowy.
Stawki opłat likwidacyjnych pobierane przez instytucje finansowe od posiadaczy polisolokat są nadal "rażąco wysokie i niezgodne z zasadami współżycia społecznego" - takiego zdania jest stowarzyszenie, według którego skuteczną drogą do rozwiązania problemu polisolokat mogą być tylko wysokie kary finansowe dla ubezpieczycieli.
W ten sposób przedstawiciele klientów odnieśli się do informacji podanych w środę przez UOKiK. Urząd ogłosił, że zawarł z instytucjami finansowymi porozumienia dotyczące klientów, którzy dotychczas nie rozwiązali umowy z ubezpieczycielem oraz osób starszych, które kupiły polisolokaty po 1 stycznia 2008 r. i rozwiązały je po 65. roku życia.
"Nie rozumiem dzielenia ludzi na lepszych i gorszych"
Jak podaje UOKiK, na mocy porozumienia instytucje mają obniżyć opłaty likwidacyjne, a osoby starsze będą mogły wnioskować o zwrot różnicy pomiędzy nową stawką, a tym co zapłaciły wcześniej.
Opłaty likwidacyjne od dawna wzbudzają największe emocje wśród posiadaczy polisolokat. W wielu przypadkach okazywało się bowiem, że rezygnacja z polisolokaty wiązała się dla klienta z utratą nawet 90 proc. zainwestowanych oszczędności. Na ten problem już wcześniej zwrócił uwagę Rzecznik Finansowy.
- Te produkty finansowe należałoby wycofać, naprawić straty klientów i przeprosić. Czyli zrobić dokładnie to, co robi się z wadliwym lekiem, który trafił do aptek - tymi słowami Krystyna Krawczyk, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego, odniosła się jeszcze w marcu do tematu polisolokat.
A samo stowarzyszenie "Przywiązani do polisy" w bardzo krytyczny sposób odniosło się do zawartego właśnie porozumienia. - Nie rozumiem dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Skoro nie ma wątpliwości, że opłaty likwidacyjne są skandalicznie wysokie, dlaczego jedni mają mieć lepsze, a inni gorsze warunki rezygnacji z polisolokaty - mówi WP money Piotr Sułek ze stowarzyszenia.
"Zwrot zaledwie 70 lub 75 proc. aktualnej wartości rachunków oznacza, że ubezpieczyciele nadal chcą przejąć od 30 proc. do niejednokrotnie połowy zainwestowanych oszczędności swoich klientów" - czytamy w oświadczeniu stowarzyszenia.
"Ogłoszona samoregulacja jest tak dalece niesatysfakcjonująca, że przypomnieć należy skuteczność finansowego środka oddziaływania na ubezpieczycieli. Nakładanie wysokich kar pieniężnych poprawiło sytuację konsumentów posiadających polisy towarzystwa Aegon. W 2014 r., pod wpływem wysokich kar nałożonych przez UOKiK, ubezpieczyciel zwracał konsumentom w całości pobrane opłaty likwidacyjne wraz z odsetkami" - czytamy dalej.
Polisolokaty kupiło 5 mln osób
UOKiK podkreśla, że zawarte porozumienie nie zamyka klientom drogi do dochodzenia roszczeń od instytucji finansowych na drodze sądowej. Również Rzecznik Finansowy podkreśla, że sądy coraz częściej stają po stronie klientów. A to daje im szansę na odzyskanie nawet 100 proc. zainwestowanych środków.
Jak wielokrotnie pisaliśmy już w WP money, problem polisolokat dotyczy około 5 mln osób, które ulokowały w nich około 50 mld zł.