Rano złoty lekko się umacniał. O godzinie 09:27 euro kosztowało 4,1985 zł, dolar 3,5435 zł, szwajcarski frank 3,5955 zł, a funt 3,7430 zł. Ostatnie dni upłynęły pod znakiem niewielkiego umocnienia złotego do głównych walut, który w ten sposób odrobił część strat z poprzedniego tygodnia. Złotego wspierały przede wszystkim lepsze nastroje na rynkach globalnych. A co się z tym wiąże również lepszy sentyment do walut emerging markets. Pozytywny wpływ miał też wzrost notowań EUR/USD, jaki nastąpił pomimo zmierzającego do szczęśliwego finału uchwalenia wielkiej reformy podatkowej w USA, co powinno stanowić w przyszłości ważny impuls dla dolara.
Inwestorzy natomiast zignorowali dobre dane z polskiej gospodarki. W tym opublikowany wczoraj raport o sprzedaży detalicznej, która w listopadzie niespodziewanie przyspieszyła do 10,2 proc. w skali roku z 8 proc. w październiku, notując drugi najwyższy wynik w ostatnim 5-leciu. To kolejny już raz potwierdza, że świetne wyniki gospodarki są już w cenach. Jak również, że dane nie będą się liczyć dopóty, dopóki nie będą wpływać na oczekiwania co do przyszłych decyzji Rady Polityki Pieniężnej. A opublikowana w tym tygodniu seria raportów makroekonomicznych tych oczekiwań nie zmienia. W dalszym ciągu ostatni kwartał 2018 roku jest najbardziej prawdopodobnym terminem pierwszej od lat podwyżki stóp procentowych w Polsce.
Dziś ta powolna aprecjacja złotego z ostatnich dni może zostać przerwana. Potencjalnym impulsem może być polityka. Dokładnie spodziewana decyzja Komisji Europejskiej o uruchomieniu wobec Polski artykułu 7 unijnego traktatu, co w dalszej przyszłości może oznaczać sankcje wobec Polski. Sankcje to oczywiście pieśń przyszłości, ale samo uruchomienie procedury wpłynie na pogorszenie wizerunku Polski.
Innym potencjalnym impulsem do osłabienia złotego może być również realizacja zysków na EUR/USD po dwóch dniach mocniejszych wzrostów. Bez emocji za to zostaną przyjęte, publikowane o godzinie 14:00 dane o koniunkturze konsumenckiej w grudniu, które zapewne okażą się rekordowe.
Druga połowa tygodnia, z uwagi na zbliżające się święta Bożego Narodzenia, ale też i na brak silnych impulsów mogących wstrząsnąć rykiem walutowym, powinna przynieść dalszy spadek aktywności, a więc zarówno obrotów, jak i zmienności. Zapewne też niewiele na tym rynku będzie się dziać tuż po świętach.
Marcin Kiepas
Główny analityk Waluteo