"To się wpisuje w trend ogólnoświatowy. Jeszcze 20 lat temu spółek notowanych na świecie było dwa razy więcej niż dzisiaj. Natomiast kapitalizacja spółek notowanych na giełdzie w relacji do PKB wzrosła o 80%. Czyli po prostu - spółki notowane na giełdach na całym świecie są duże, większe. Pierwszym powodem opuszczania giełdy, i to na całym świecie, jest to, że fundusze typu private equity stały się silniejsze - jeśli widzą spółkę, która na giełdzie nie jest wysoko wyceniana, to przychodzą do jej akcjonariuszy" - powiedział Dietl w wywiadzie dla Tok FM.
"Potem fundusz może sprzedać tę spółkę następnemu funduszowi, ale na końcu tylko rynek publiczny może zapewnić płynność, która pozwoli wyjść z inwestycji temu największemu nawet funduszowi niepublicznemu. Więc spodziewam się, że część spółek, które dziś opuszcza nasz parkiet za parę lat - i to będąc 2, 3, 5 raz większymi - wróci" - dodał prezes.
Podkreślił, ze trend ten świadczy o rozwoju rynku niepublicznego w Polsce - dawniej wejście spółki na giełdę było pierwszą zmianą właścicielską, a dzisiaj pojawiają się u nas spółki, które miały 3-4 fundusze jako właścicieli.
Na koniec 2017 r. na GPW notowanych było 482 spółki - w ub.r. wycofało się z obrotu 20 podmiotów wobec 19 wycofań w 2016 r. i 13 w 2015 r. Liczba debiutów wyniosła odpowiednio: 15 w 2017 r., 19 w 2016 r. i 30 w 2015 r.