Już ponad trzy procent tracą od rana na wartości akcje koncernu energetycznego Tauron. Dzisiejsze zebranie rady nadzorczej w spółce zapowiadało starcie zarządu z przedstawicielami Skarbu Państwa, czyli głównego akcjonariusza. Jak podaje "Puls Biznesu" prezes spółki pozostał na stanowisku.
Aktualizacja 15:35
Według wcześniejszych informacji podanych przez "Puls Biznesu" rada nadzorcza Tauronu zajmowała się kwestią zmian w zarządzie. Wśród inwestorów trwały spekulacje na temat tego, dlaczego niektórzy członkowie zarządu, w tym prezes Dariusz Lubera, mieliby pożegnać się ze swoimi stanowiskami. Nieoficjalne informacje podane przez "Puls Biznesu" wskazują jednak, że szef Tauron nie został odwołany.
Z dużym prawdopodobieństwem można obstawiać, że chodziło o różne opinie zarządu i przedstawicieli resortu skarbu na temat pomysłów ratowania polskiego górnictwa. "Rodzi to oczywiste spekulacje, że ministerstwo nie jest zadowolone z przedstawionej przez Zarząd propozycji przejęcia kopalni Brzeszcze" - uważają analitycy Domu Maklerskiego mBanku.
Ich ostatnia wycena akcji Tauronu to 4,70 złotego za sztukę. Tymczasem według nich przejęcie kopalni Brzeszcze zmniejszyłoby tę wycenę o kolejne 30-50 groszy. Dziś za jedną akcję Tauronu inwestorzy płacą już niecałe 3,70 złotego i do rocznego minimum kursowi brakuje około 5-6 groszy.
Kurs akcji Tauronu w ostatnich trzech miesiącach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1430989288&de=1438959660&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=TPE&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
W maju tego roku koncern Tauron obiecał, że będzie współpracować przy transakcji kupna kopalni Brzeszcze od Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Kopalnia Brzeszcze najpierw została wydzielona z Kompanii Węglowej, a potem trafiła do SRK w ramach rządowego programu restrukturyzacji kopalń. Pogłoski o tym, że Tauron jest zainteresowany kupnem kopalni Brzeszcze pojawiały się już kilka miesięcy wcześniej.
Dlatego sporym zaskoczeniem dla ministra skarbu musiał być komunikat Tauronu sprzed kilku dni, w którym koncern poinformował, że owszem kupi kopalnię Brzeszcze, ale za symboliczną złotówkę.
Do tego władze Tauronu postawiły szereg innych warunków, jak np. restrukturyzacja zatrudnienia, czy zmiana w systemie wynagrodzeń pracowników kopalni.
"Podstawą złożenia oferty nabycia Aktywów są opinie i ekspertyzy doradców Spółki określające powyższe podstawowe założenia opłacalności projektu, jak również określające poziom nakładów inwestycyjnych na lata 2016-2018 w wysokości 253 mln zł oraz zakładające docelowy roczny poziom wydobycia wynoszący ok. 1,5 mln ton od 2017 roku. W opinii Zarządu Spółki jedynie spełnienie powyższych warunków może zagwarantować opłacalność projektu" - czytamy w komunikacie Tauronu.
Akcje Tauronu były sprzedawane drobnym inwestorom w ofercie publicznej w 2010 roku. Wówczas na akcje spółki zapisało się ponad 230 tysięcy osób. Głównym akcjonariuszem Tauronu wciąż pozostaje jednak Skarb Państwa, który ma 30 procent akcji. Kolejnych 10 procent ma również kontrolowany przez Skarb Państwa KGHM.