Słabsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej za styczeń są zjawiskiem przejściowym i nie wpływają one na zmianę prognoz w stosunku do całego roku. Dla Rady Polityki Pieniężnej dane te nie będą miały większego znaczenia, uważają analitycy.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) sprzedaż detaliczna (w cenach bieżących) wzrosła o 0,9% r/r w styczniu 2016 r. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 25,6%. Prognozy piętnastu ekonomistów ankietowanych przez ISBnews wahały się od 1,5% do 6,9% wzrostu, przy średniej na poziomie 3,71% wzrostu. Z kolei produkcja sprzedana przedsiębiorstw przemysłowych zwiększyła się w styczniu 2016 r. o 1,4% r/r, a w ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 8%. Szesnastu analityków ankietowanych przez ISBnews prognozowało, że produkcja sprzedana przemysłu odnotowała tempo od 0,5% spadku do 6% wzrostu r/r przy średniej w wysokości 2,76% (wobec wzrostu o 6,7% r/r w grudniu).
Zdaniem większości analityków na wyhamowanie dynamiki produkcji przemysłowej w styczniu miał wpływ kalendarz, czyli mniejsza liczba dni roboczych w porównaniu do grudnia ub.r. Według nich kondycja przemysłu pozostaje dobra i nie skłania do zmiany oczekiwań na dalszą część roku. Analitycy uważają również, że niska sprzedaż detaliczna w styczniu to efekt "poświąteczny" i że w kolejnych miesiącach wraz z pierwszymi wypłatami świadczeń w ramach programu Rodzina 500+ sprzedaż detaliczna ponownie będzie dynamicznie rosnąć. Zdaniem większości ekonomistów dzisiejsze dane z gospodarki nie będą mieć wpływu na marcową decyzję RPP w sprawie stóp procentowych.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
"Konsumpcja gospodarstw domowych będzie - jak wiele wskazuje - głównym filarem wzrostu gospodarczego w 2016 r." - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek
"Biorąc pod uwagę ostatnie dane z krajowego rynku pracy, jak i perspektywy stymulacji konsumpcji przez rządowe programy takie jak 500+, w kolejnych miesiącach spodziewamy się ponownego przyspieszenia wzrostu sprzedaży" - analityk Banku Gospodarstwa Krajowego Piotr Dmitrowski.
"Dane te nie zmieniają naszej oceny perspektyw polskiej gospodarki, która powinna utrzymać się na ścieżce wzrostu, choć jego tempo stabilizuje się" - analitycy Banku Millennium.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
"Po wczorajszych dobrych danych z rynku pracy opublikowane dzisiaj dane z gospodarki realnej nie są już tak optymistyczne. Trzeba jednak podkreślić, że zarówno w przypadku produkcji przemysłowej jak i sprzedaży detalicznej należało oczekiwać niższych odczytów w styczniu gdyż bardzo dużym pozytywnym zaskoczeniem były dane grudniowe. Wyhamowanie dynamiki produkcji przemysłowej w styczniu do 1.4%r/r jest na pewno po części związane z mniejszą liczbą dni roboczych w porównaniu do grudnia, i ogólnie efektem ,,poświątecznym". W tym kontekście gorszy wynik przemysłu nie jest powodem do niepokoju. W jeszcze silniejszym tempie niż produkcja przemysłowa wyhamowała w styczniu sprzedaż detaliczna. Ale i w tym przypadku po grudniowym okołoświątecznym 'boomie' zakupowym jest to zjawisko normalne, a poza tym niska dynamika sprzedaży jest raczej zjawiskiem przejściowym biorąc pod uwagę i zbliżające się już święta wielkanocne, i rozpoczęcie od kwietnia realizacji 'Programu 500+'. Konsumpcja gospodarstw domowych będzie - jak
wiele wskazuje - głównym filarem wzrostu gospodarczego w 2016 r. Wyhamować mogą natomiast inwestycje, na co wydaje się wskazywać dość słaby odczyt produkcji budowlano-montażowej w styczniu. Paradoksalnie również przedstawiony we wtorek przez rząd 'Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju' może spowalniać procesy inwestycyjne przedsiębiorstw w tym roku, gdyż część z nich czekać może na zapowiedzianą 'konstytucję dla biznesu' oraz 'zachęty' do inwestowania. Napływ świeżych danych z gospodarki nie będzie mieć raczej wpływu na marcową decyzję RPP w sprawie stóp procentowych. Niektórzy nowi członkowie Rady wskazują, że skoro polska gospodarka radzi sobie całkiem nieźle pomimo wciąż przedłużającej się deflacji, to obniżki stóp nie są na chwilę obecną konieczne. Jednocześnie część nowych członków RPP widzi jeszcze przestrzeń do niewielkiej korekty w dół stóp procentowych, dlatego nie można całkowicie takiego scenariusza wykluczyć w kolejnych miesiącach br." - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.
"W styczniu bieżącego roku dynamika produkcji przemysłowej spadła do 1,4 proc. rdr z 6,7 proc. rdr w grudniu ubiegłego roku. Spowolnienie tempa wzrostu produkcji nie było zaskoczeniem, choć mediana prognoz rynkowych zakładała nieco szybszy wzrost (o 2,9 proc. rdr). Obniżenie rocznej dynamiki produkcji łączymy przede wszystkim z odreagowaniem jej wysokiego wzrostu pod koniec ubiegłego roku, jak i zachęcającym do brania urlopów układzie kalendarza. Ponadto na wynikach przemysłu mogło negatywnie odznaczyć się widoczne na przełomie roku globalne osłabienie nastrojów w sektorze, zwłaszcza w Niemczech. Bardzo słabo wypadły dane o produkcji budowlano-montażowej, która spadła w ujęciu rdr aż o 8,6 proc., co również mogło negatywnie wpływać na wielkość produkcji firm pracujących na potrzeby budownictwa. Niższej dynamice produkcji towarzyszy ponowne nasilenie presji deflacyjnej w sektorze - indeks PPI obniżył się do poziomu minus 1,2 proc. rdr, wobec minus 0,8 proc. rdr miesiąc wcześniej, co jednak biorąc pod uwagę
niskie ceny surowców nie jest dużą niespodzianką. Spowolnienie widoczne jest też w niskim wzroście sprzedaży detalicznej. W styczniu jej roczna dynamika ukształtowała się na poziomie 0,9 proc. rdr, wobec 4,9 proc. miesiąc wcześniej. Trzeba podkreślić, że w dalszym ciągu istotnie obraz danych pogarszają procesy cenowe. W ujęciu realnym dynamika sprzedaży była wyższa i wyniosła 3,1 proc. rdr. Biorąc pod uwagę ostatnie dane z krajowego rynku pracy, jak i perspektywy stymulacji konsumpcji przez rządowe programy takie jak 500+, w kolejnych miesiącach spodziewamy się ponownego przyspieszenia wzrostu sprzedaży" - analityk Banku Gospodarstwa Krajowego Piotr Dmitrowski.
"Dynamika produkcji przemysłowej wyhamowała w styczniu do 1,4% r/r z 6,7% r/r w grudniu ub. roku. Wynik ten był słabszy od naszych oczekiwań i konsensusu rynkowego. Wyhamowanie produkcji było spodziewane w związku z niekorzystnym efektem kalendarzowym i mniejszą liczbą dni roboczych w styczniu tego roku. Niemniej jednak skala spowolnienia nieco zaskoczyła. Po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym wzrost produkcji wyniósł 3,3% r/r wobec 4,0% r/r miesiąc wcześniej. Skala spowolnienia w przemyśle, w ujęciu odsezonowym, była zatem umiarkowana. Przemysł pozostaje w dobrej kondycji i 21 z 34 branż osiągnęło w styczniu wzrost produkcji. Zmniejszyła się produkcja. Silny spadek zanotowały też firmy produkujące pozostały sprzęt transportowy (- 17,7% r/r), co co stanowi korektę silnych wzrostów w listopadzie i grudniu. Łagodna zima wpłynęła natomiast na zmniejszenie produkcji w zakresie wytwarzania i zaopatrywania w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę. Publikowane w ostatnich miesiącach
słabsze od oczekiwań odczyty indeksu PMI sugerują możliwe wyhamowanie produkcji po bardzo dobrej końcówce minionego roku. Niemniej jednak przemysł, a także cała gospodarka pozostają na ścieżce wzrostowej, choć możliwości przyspieszenia wzrostu pozostają ograniczone. Słabsze od oczekiwań okazały się także dane o sprzedaży detalicznej. Po bardzo mocnej końcówce minionego roku jej dynamika w ujęciu nominalnym wyhamowała do 0,9% r/r w styczniu z 4,9% r/r w grudniu. Wciąż wyraźnie lepiej prezentują się dane w ujęciu realnym wskazujące na wzrost o 3,1% r/r wobec 7,0% r/r miesiąc wcześniej. Wyraźnie słabsze wyniki niż przed miesiącem zanotowano w przypadku sprzedaży samochodów (wyhamowanie wzrostu do 2,2% r/r z 16,7% r/r) oraz pozostałej sprzedaży detalicznej w niewyspecjalizowanych sklepach (spadek o 0,6% r/r wobec wzrostu o 31,8% r/r miesiąc wcześniej). |W pierwszym przypadku może to wiązać się z przesunięciem części zakupów aut na koniec minionego roku, drugi zaś ze zmianą klasyfikacji i czynnikami
statystycznymi. Początek roku wygląda w gospodarce nieco słabiej, jednak może być to zjawisko przejściowe zaburzone czynnikami jednorazowymi. Fundamentalnie istnieją wciąż mocne podstawy za wzrostem konsumpcji, szczególnie poprawiająca się sytuacja na rynku pracy i rosnące dochody rozporządzalne. Dane te nie zmieniają naszej oceny perspektyw polskiej gospodarki , która powinna utrzymać się na ścieżce wzrostu, choć jego tempo stabilizuje się" - analitycy Banku Millennium.
"Dzisiejsze dane o wielkości produkcji przemysłowej, budowlanej i sprzedaży detalicznej są dość rozczarowujące. Wszystkie wskaźniki okazały się niższe od średniej z oczekiwań analityków rynkowych. Silne wyhamowanie dynamiki produkcji przemysłowej najprawdopodobniej odzwierciedla nie tylko czynniki jednorazowe w postaci niekorzystnego efektu kalendarza i wyjątkowo wysokiej produkcji pod koniec ub.r. w związku z wysoką produkcją pojazdów szynowych, ale także czynniki zewnętrzne. Tymi ostatnimi są mało optymistyczne dane z niemieckiego przemysłu (tj. znaczące wyhamowanie wymiany handlowej i produkcji przemysłowej w grudniu), które wskazują na brak perspektyw ożywienia gospodarczego w strefie euro. Być może po dzisiejszych danych warto bardziej ostrożnie oceniać także perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce. Wspieranie tempa wzrostu PKB poprzez zwiększone transfery socjalne na pewno będzie podbijać dynamikę konsumpcji gospodarstw domowych, ale ten efekt wystąpi jedynie do I kw. 2017 r. włącznie. Coraz
bardziej wątpliwe prognozy ożywienia światowej gospodarki, w tym także strefy euro, mogą chłodzić skłonność przedsiębiorstw do zwiększania mocy produkcyjnych. W takiej sytuacji bezpieczniej prognozować jedynie umiarkowany wzrost inwestycji. Naszym zdaniem prowzrostowe efekty tzw. planu Morawieckiego są na obecnym etapie szczegółowości tego planu mocno wątpliwe. Dokument właściwie diagnozuje, że bariera do szybszego wzrostu polskiej gospodarki jest niski udział inwestycji w PKB, jednak dotychczasowe działania rządu (wzrost wydatków socjalnych i wprowadzenie podatku od aktywów bankowych) zamiast wspierać inwestycje - będzie je hamować. Plan wicepremiera M. Morawieckiego nie przedstawia konkretnych narzędzi, które pozwoliłyby zwiększyć dynamikę produktywnych inwestycji. Choć dzisiejsze dane z polskiej gospodarki są rozczarowujące, to jednak nie stanowią naszym zdaniem przesłanki do luzowania polityki pieniężnej. Podtrzymujemy nasz scenariusz utrzymania stóp NBP na obecnym poziomie do końca 2016 r." - główny
ekonomista Plus Banku Wiktor Wojciechowski.
"Zgodnie z naszymi oczekiwaniami negatywny układ kalendarza istotnie wpłynął na wyniki produkcji przemysłowej w styczniu prowadząc do wyhamowania jej tempa wzrostu z 6,7% r/ w grudniu do 1,4% r/r, a więc zdecydowanie poniżej rynkowego konsensusu (3,5% /r) i w pobliżu naszej prognozy (0,9% r/r). Po wyeliminowaniu efektów sezonowych wynik produkcji był lepszy (3,3% r/r), chociaż także słabszy niż miesiąc wcześniej. Chociaż lista branż najsilniej kontrybuujących do wzrostu produkcji przemysłowej jest od kilku miesięcy stabilna, to w przypadku części z nich widać wyraźne osłabienie tempa wzrostu (np. produkcja urządzeń elektrycznych, produkcja samochodów, produkcja wyrobów z gumy). Wśród poszczególnych branż najsilniej negatywnie wyróżnia się sekcja produkcji pozostałego sprzętu transportowego, która po notowanych w IV kwartale 2015r. wzrostach średnio o 48% r/r, w styczniu odnotowała spadek o 17,7% r/r. Chociaż waga tej branży w całej produkcji przemysłowej nie jest duża, to tak znacząca zmiana sprawiła, że w
miejsce wspierania wyniku produkcji średnio o około 0,8pp w IV kwartale 2015r, w styczniu jej wynik uszczuplił łączny wzrost produkcji o około 0,3 pp. Negatywny układ kalendarza zaciążył także na wynikach budownictwa, które w styczniu odnotowało spadek produkcji o 8,6% r/r - najsilniejszy od sierpnia 2013r. Także po oczyszczeniu danych z efektów sezonowych dane wskazują na pogłębiające się spadki w tym sektorze (-7,0% r/r - także najsłabiej od 2013r.). Wydaje się, że poza kalendarzem i chwilowym powrotem zimy, na wynikach budownictwa negatywnie zaciążyło zamknięcie możliwości rozliczania środków z poprzedniej perspektywy finansowej UE (budżet 2007-2014). Oznaczałoby to, że negatywna presja na wyniki tego sektora utrzymywać się będzie także co najmniej w pierwszej połowie 2016r." - analitycy Raiffeisen Polbank.
"Styczniowe dane dot. produkcji przemysłowej oraz budowlanej w sporym stopniu wynikają z wpływu czynników o charakterze sezonowym (liczba dni roboczych, gorsze warunki atmosferyczne). Z tego względu oczekujemy silniejszego odbicia dynamiki produkcji w lutym, kiedy układ liczby dni roboczych będzie ponownie sprzyjający. Jednocześnie jednak sądzimy, że te wyniki nie poprawią się na tyle, aby w I kw. 2016 r. możliwe było utrzymanie dynamiki wzrostu PKB powyżej 3,5% r/r. Na wyniki aktywności w I kw. br. będzie bowiem bardzo silnie negatywnie oddziaływała bardzo wysoka statystyczna baza odniesienia dla inwestycji (ponad 20-proc. wzrost inwestycji publicznych na początku 2015 r.) oraz ryzyko lekkiego wyhamowania dynamiki eksportu. Biorąc pod uwagę nasze założenia stabilizowania się sytuacji w gospodarce globalnej i tym samym ograniczenia dalszego spowolnienia eksportu, a jednocześnie perspektywę silnego wzrostu popytu konsumpcyjnego, od II kw. br. oczekujemy ponownego wyraźnego przyspieszenia wzrostu PKB - powyżej
4,0% r/r w drugiej połowie bieżącego roku. Korzystnym danym dot. sprzedaży detalicznej sprzyja cały czas poprawiająca się sytuacja na rynku pracy oraz wciąż bardzo niski wskaźnik inflacji zwiększający siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych. Niezmiennie jednak, to rozpoczęcie wypłat w ramach programu ,,Rodzina 500+" będzie czynnikiem decydującym dla oczekiwanego skokowego wzrostu dynamiki konsumpcji prywatnej w 2016 r. Według naszych szacunków dodatkowy dochód gospodarstw domowych rzędu 10-15 mld zł przełoży się na przyspieszenie dynamiki konsumpcji prywatnej do 4,0% r/r wobec 3,0% r/r w 2015 r. Program zacznie obowiązywać od kwietnia 2015 r., zatem powinien wpłynąć pozytywnie na konsumpcję począwszy od II kw. Jeśli jednak, zgodnie z pojawiającymi się informacjami, niektóre samorządy będą miały problem z tak szybką wypłatą świadczeń i w niektórych z nich nastąpi opóźnienie wypłat świadczeń, to możliwe jest słabsze przyspieszenie konsumpcji w II kw. W przypadku opóźnień w rozpoczęciu wypłat gospodarstwa
domowe dostaną natomiast odpowiednie wyrównanie, co z kolei będzie jeszcze silniej stymulowało wyniki konsumpcji prywatnej w III kw. br." - analitycy BOŚ Banku.
"Produkcja przemysłowa spadła w styczniu o 8,0% m/m i wzrosła o 1,4% r/r wobec wzrostu o 6,7% r/r miesiąc wcześniej. Silny spadek produkcji w ujęciu m/m odnotowano w górnictwie - o 26,7%, jednak w ujęciu r/r przełożyło się to na wzrost dynamiki do 1,0% z -3,0% w grudniu. W przetwórstwie przemysłowym produkcja wzrosła o 1,8% r/r wobec wzrostu o 9,0% r/r miesiąc wcześniej. Znaczny spadek dynamiki względem poprzedniego miesiąca wynika z mniejszej liczby dni roboczych. Inflacja PPI wyniosła w styczniu -0,5% m/m i -1,2% r/r wobec -0,8% r/r w grudniu. W przetwórstwie przemysłowym ceny spadły o 0,3% m/m i 0,9% r/r, a w górnictwie o 3,9% m/m i 8,4% r/r. W styczniu br. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w skali roku o 3,1% wobec wzrostu o 7,0% przed miesiącem. styczniu 2016 r. wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w skali roku utrzymał się w większości grup. Wśród grup o znaczącym udziale w sprzedaży detalicznej ogółem najwyższy wzrost odnotowano w przedsiębiorstwach zajmujących się
handlem pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami (o 4,6%oraz w podmiotach sprzedających żywność, napoje i wyroby tytoniowe (o 2,9%). Spadek sprzedaży odnotowano natomiast w grupowaniach ,,pozostałe" (o 7,9%) i ,,paliwa stałe, ciekłe i gazowe"(o 0,2%). Oceniamy, że tempo wzrostu PKB wyniesie w pierwszym kwartale 3,3% r/r. W kolejnych kwartałach oczekujemy stopniowego wzrostu aktywności gospodarczej. Ważnym czynnikiem sprzyjającym wyższemu tempu produkcji w sektorze przemysłowym jest wzrost konkurencyjności eksporterów w wyniku osłabienia złotego. Z kolei wzrostowi wydatków konsumpcyjnych będzie sprzyjała poprawiająca się sytuacja na rynku pracy, a także planowany przez rząd program Rodzina 500 plus. Wyraźnie słabsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, a także niższe od oczekiwań wskaźniki inflacyjne CPI i PPI tworzą przestrzeń do dalszego złagodzenia polityki pieniężnej. Nie można wykluczyć, że RPP znacznie złagodzi swoją retorykę jeszcze przed marcowym posiedzeniem" -
analityk Banku Pekao Wojciech Matysiak.
"Zgodnie z dzisiejszymi danymi GUS dynamika produkcji sprzedanej przemysłu wyniosła w styczniu zaledwie 1,4% r/r wobec 6,7% r/r przed miesiącem i oczekiwanych 2,9% r/r. Również produkcja budowlano-montażowa oraz sprzedaż detaliczna zaskoczyły mocno negatywnie. Produkcja budowlana spadła o 8,6% r/r wobec spadku o 0,3% r/r w grudniu, a sprzedaż detaliczna wzrosła zaledwie o 0,9% r/r wobec 4,9% r/r w przed miesiącem. Dodatkowo deflacja PPI pogłębiła się w styczniu do -1,2% r/r z -0,8% r/r miesiąc wcześniej. Choć dzisiejsze dane należy interpretować w świetle negatywnego efektu statystycznego to i tak stanowią one zdecydowanie negatywne zaskoczenie i oddziałują w kierunku osłabienia złotego. Zwiększają bowiem szanse na cięcie stóp procentowych na marcowym posiedzeniu RPP. Dane te są spójne z opublikowanym na początku miesiąca spadkiem wskaźnika PMI. Dodatkowo, gdy nałożymy na nie styczniowe informacje o pogłębiającej się deflacji, coraz wyraźniej rysuje się możliwość kolejnych obniżek stóp procentowych - mimo,
że komentarze ze strony Rady nie wskazują na cięcia kosztu pieniądza. Według moich prognoz dynamika PKB w I kw. spowolni do 3,4% r/r z 3,9% r/r w IV kw. 2015 r., a dynamika inflacji pozostanie zbliżona do zera w całym 2016. Moim zdaniem te argumenty znajdą się w marcowej projekcji inflacji oraz PKB i przesądzą o obniżce stóp procentowych" - główny ekonomista Noble Option Rafał Sadoch.