Inwestorzy na nowojorskiej giełdzie nie doczekali się wczoraj głosowania w sprawie podniesienia limitu zadłużenia USA. Górę wzięły fatalne dane makroekonomiczne, które stały się pretekstem do wyprzedaży akcji.
Demokraci i Republikanie kolejny dzień z rzędu trzymali wczoraj inwestorów w ogromnym napięciu. Choć wiele wskazywało na to, że przegłosują wspólny kompromis w sprawie zadłużenia i cięcia wydatków jeszcze przed końcem sesji, tak się jednak nie stało. Wiceprezydent USA Joe Biden powiedział tylko, że rozstrzygnięcia można spodziewać się późnym wieczorem w poniedziałek bądź we wtorek. Słowem, _ za pięć dwunasta _, bo przecież 2 sierpnia upływa termin, który administracja Baracka Obamy określiła jako ostateczny, by państwo mogło na bieżąco regulować swoje zobowiązania.
W skrócie, porozumienie między Demokratami a Republikanami zakłada, że limit zadłużenia USA, które wynosi obecnie 14,3 biliona dolarów, zostanie podniesiony o co najmniej 2,1 biliona dolarów. Jednocześnie nie może on być zmieniony do 2013 roku. Jeżeli z kolei chodzi o oszczędności, to w ciągu dziesięciu lat wydatki mają zostać zmniejszone o 2,4 biliona dolarów.
W przemyśle najgorzej od dwóch lat
Inwestorzy jeszcze na początku wczorajszej sesji na nowojorskiej giełdzie wierzyli, że porozumienie rzeczywiście jest _ tuż, tuż _ i zabrali się do kupowania akcji. Bycze nastroje okazały się jednak bardzo krótkotrwałe, bo już po godzinie 16. polskiego czasu główne indeksy zaczęły mocno tracić i już do końca handlu nie odzyskały wigoru. Pomimo odbicia w drugiej części handlu S&P500 oraz Nasdaq poszły w dół o 0,4 procent. Dow Jones miał szansę zakończyć z wynikiem lepszym niż w piątek, jednak zakończył sesję ze stratą 0,1 procent.
Powodem gwałtownego spadku pół godziny po otwarciu notowań były fatalne dane z amerykańskiej gospodarki, które dotarły do inwestorów. Okazało się, że indeks ISM, badający nastroje w przemyśle, spadł w sierpniu do poziomu 50,9 punktu. Nie dość, że wynik był znacznie słabszy od prognoz analityków, którzy obstawiali około 55 punktów, to do tego był najgorszy od sierpnia 2009 roku. A wówczas wskaźnik ten notował spadki poniżej 50 punktów. Krótko mówiąc, inwestorzy zinterpretowali wczorajszy wynik nastrojów w przemyśle jako kolejny dowód na spowolnienie gospodarcze, po słabym odczycie PKB z ostatniego piątku. Do tego Kongres nie dał im powodu do poprawy nastrojów, w związku z czym spadki były nieuniknione.
Spółki medyczne mocno w dół
Najwięcej wśród spółek notowanych w indeksie blue chipów stracił wczoraj koncern medyczny Merck. Jego notowania spadały w ciągu sesji o ponad 3 procent, w rezultacie kończąc dzień z ponad 2-procentową stratą. To jednak nie jedyna spółka z branży, która zaliczyła wczoraj mocny spadek. Nawet o ponad 12 procent spadały wczoraj notowania National Healhcare Corporation, a spółka Skilled Healthcare Group poleciała w dół o ponad 40 procent!. To tylko kilka z firm medycznych, które poniosły wczoraj straty na Wall Street. Pretekstem do mocnej wyprzedaży ich akcji stała się informacja o planowanych cięciach wydatków w służbie zdrowia o ponad 10 procent w przyszłym roku. Chodzi przede wszystkim o opiekę nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi.
Wśród amerykańskich blue chipów przed spadkami obroniły się za to Bank of America, producent sprzętu budowlanego Caterpillar, koncern naftowy Chevron oraz telekom Verizon. Wszystkie zyskały po ponad 1 procent.
Dolar rekordowo słaby wobec franka
Ciągła niepewność wokół amerykańskiego zadłużenia i przeciągające się w nieskończoność rozmowy Demokratów z Republikanami sprzyjały wczoraj również zamieszaniu na rynku walutowym. Dolar stracił wczoraj do euro ponad 1 procent. Inwestorzy z wielkim zaangażowanie kupowali również wczoraj franka szwajcarskiego, który obecnie jest wobec dolara najmocniejszy w historii.
Ta sytuacja nie przeszła również bez echa na rynku polskim, gdzie frank sięgnął wczoraj nowego rekordu wobec polskiej waluty i trzeba było zapłacić za niego 3,62 złotego.
Kurs franka szwajcarskiego 1 sierpnia 2011 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=2011-08-01&de=2011-08-02&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CHFPLN&w=460&h=250&cm=0"/>
Wydaje się, że nerwy inwestorów może rozładować tylko pozytywne rozstrzygnięcie głosowań w amerykańskim Kongresie. Wyniki gospodarcze USA sugerują jednak, że euforia po zakończeniu tego politycznego thrillera może być jednak bardzo krótkotrwała.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/62/t110654.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/republikanie;ciecia;tak;wieksze;podatki;nie,14,0,883982.html) | Koniec impasu? Republikanie: Cięcia tak, większe podatki nie Lider republikańskiej mniejszości w Senacie: negocjacje w sprawie podniesienia limitu zadłużenia rządu federalnego są bardzo bliskie pozytywnego zakończenia |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/63/t85567.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/wojna;nerwow;na;wall;street;winne;dlugi,237,0,880621.html) | Wojna nerwów na Wall Street. Winne długi Barack Obama prosi opozycję, by ta poparła jego projekt wyjścia z finansowych kłopotów. Ta na razie się nie zgadza. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/43/t141099.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/komentarze_swiat/artykul/usa;zagrozone;niewyplacalnoscia,175,0,844207.html) | USA zagrożone niewypłacalnością? Między innymi takie wątpliwości znów niepokoiły wczoraj inwestorów na nowojorskiej giełdzie. Dziś czas na ważne informacje z rynku pracy. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/62/t110654.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/obama;nie;uspokoil;inwestorow;na;wall;street,28,0,883484.html) | Obama nie uspokoił inwestorów na Wall Street Tylko na chwilę poprawiły się wczoraj nastroje na nowojorskiej giełdzie, po tym jak prezydent Barack Obama stwierdził, że Demokraci i Republikanie są coraz bliżej porozumienia w sprawie limitu zadłużenia. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/172/t125356.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/komentarze/artykul/tydzien;pod;znakiem;amerykanskich;dlugow,79,0,883279.html) | Tydzień pod znakiem amerykańskich długów WIG20 ledwie obronił poziom 2700 punktów, a frank szwajcarski podrożał do 3,53 złotego. W ten sposób polski rynek kończy bardzo nerwowy tydzień. Wszystko przez to, że Amerykanie nie mogą dojść do porozumienia w sprawie podniesienia limitu swoich długów. |