Znakomite wiadomości z amerykańskiego przemysłu spowodowały, że główne indeksy Wall Street wystrzeliły w górę. Kupującym nie straszne były nawet gorsze od prognoz dane z rynku pracy.
Wszystkie wskaźniki finiszowały wczoraj na ponad 2,5-proc. plusach. Dow Jones Industrial Average zyskał 2,54 proc., a S&P500 i technologiczny Nasdaq umocniły się o niemal 3 procent.href="http://www.money.pl/gielda/swiat/usa_sp/">
src="http://static1.money.pl/i/intraday/2010-09-01/3.png?id=125514282"/>href="http://www.money.pl/webmaster/do_pobrania/wykresy/">
Największe od początku lipca dzienne wzrosty głównych indeksów to efekt znakomitych danych ze Stanów Zjednoczonych. Jeden z najważniejszych wskaźników obrazujących koniunkturę w amerykańskim przemyśle, indeks ISM, wzrósł w sierpniu do 56,3 pkt z 55,5 punkta w lipcu i tym samym okazał się zdecydowanie lepszy od oczekiwań analityków, którzy prognozowali, że w stosunku do ubiegłego miesiąca obniży się o ponad 2 punkty (do 53,2 pkt).
Inwestorzy natomiast zupełnie nie przejęli się sporo gorszymi od prognoz wiadomościami płynącymi z raportu ADP. Według niego liczba etatów w sektorze prywatnym (poza rolnictwem) skurczyła się o 10 tys., choć prognozowano jej wzrost o 20 tysięcy. Dla porównania liczba miejsc pracy w lipcu wzrosła o około 40 tysięcy.
Mimo że to nie najlepszy prognostyk przed kluczowymi w tym tygodniu, piątkowymi danymi z amerykańskiego rynku pracy (stopa bezrobocia, zatrudnienie), to kupujący przeważali także jeszcze przed publikacją wskaźnika ISM. Dużo lepsze od oczekiwań dane z przemysłu wykorzystali natomiast do zwiększenia skali wzrostów. Następnie z powodzeniem bronili ich już do samego zakończenia sesji.
Największymi beneficjentami wczorajszych zwyżek w indeksie DJIA są Bank Of America (+6 proc.), Caterpillar (+4,6 proc.) oraz JP Morgan (+3,8 proc.). Akcje żadnego z amerykańskich blue chipów nie zostały wczoraj przecenione. Tylko koncern Procter & Gamble zyskał na rynkowej wycenie mniej niż 1 procent.