"Mamy bardzo ambitną ustawę, która ma regulować nowo powstający rynek w Polsce. To trzeba docenić. Problem jest zawsze ten sam, czyli jak nie wylać dziecka z kąpielą i nie przeregulować rynku" - powiedział dyrektor zarządzający PSPA Maciej Mazur, cytowany w komunikacie.
Zdaniem organizacji, niektóre regulacje zapisane w ustawie będą miały negatywne konsekwencje dla branży i użytkowników pojazdów elektrycznych. Chodzi m.in. o zakaz wjazdu hybryd typu plug-in (PHEV) do stref czystego transportu w miastach, choć pojazdy te mogą poruszać się, wykorzystując jedynie napęd elektryczny.
"Zakładamy, że jest to pomyłka, bo w innym razie dojdzie do kuriozalnej sytuacji, w której samochód podłączany do zewnętrznego źródła ładowania z tego źródła nie będzie mógł korzystać. To tylko dowodzi, że szybkie tempo procedowania tej ważnej ustawy skutkowało pewnymi błędami, które jednak można naprawić w toku procesu legislacyjnego" - wskazał Mazur.
"Brakuje w ustawie czasowego zrównania przywilejów dla pojazdów elektrycznych i hybryd typu plug-in, np. do roku 2020. Samochody te z powodzenie mogą poruszać się po mieście w trybie elektrycznym, a na trasach w trybie hybrydowym. Jak pokazują dojrzałe rynki Europy Zachodniej, samochody hybrydowe typu plug-in stanowią istotny procent sprzedaży wolumenu wśród aut niskoemisyjnych, a Wielkiej Brytanii jeden z modeli jest liderem tego rankingu. Auta te, pomimo, że są formą przejściową wpływają bardzo dobrze również na rozwój rynku stacji ładowania. Poza tym eksploatacja tego typu aut znacznie uławia późniejszą przesiadkę do samochodów tylko elektrycznych" - dodał ekspert PSPA Michał Baranowski.
PSPA podkreśla także bariery dla infrastruktury punktów ładowania, m.in. ustawową konieczność przyłączania wszystkich ogólnodostępnych stacji ładowania do sieci operatora systemu dystrybucyjnego, co może skutkować czasowym zamknięciem lub wręcz likwidacją niektórych ładowarek. Zdaniem organizacji, najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie możliwości funkcjonowania ogólnodostępnych stacji ładowania przyłączonych do sieci wewnętrznej innego obiektu lub wskazanie realnego terminu dostosowania się do nowych przepisów.
Kolejne zapisy, które budzą wątpliwości organizacji to m.in. konieczność zainstalowania we wszystkich ogólnodostępnych stacjach ładowania liczników do pomiaru energii przekazywanej do pojazdów elektrycznych, ze względu na to, że brakuje dziś sprawdzonych rozwiązań technicznych dotyczących pomiaru zużycia energii w punktach ładowania spełniających wymogi ustawy.
PSPA przypomina także, że droga do niskiej emisji powinna - według organizacji - prowadzić przez wszystkie rodzaje paliw alternatywnych, w tym gaz ziemny CNG i LNG, które w ustawie są niewystarczająco premiowane, a są idealnym rozwiązaniem w segmentach innych niż pojazdy osobowe.
"Technologia gazowa jest sprawdzona i stosowana od wielu lat w krajach wysoko rozwiniętych. Podstawowe zalety to niższa cena tego paliwa i ekologiczność. To obecnie najszybszy możliwy środek do poprawy skali emisyjności w transporcie w dużych aglomeracjach miejskich. Gazomobilność stanowi silne wsparcie elektromobilności w drodze do czystszego powietrza i walki ze smogiem. Polska powinna budować floty niskoemisyjnych autobusów w oparciu miks pojazdów elektrycznych i CNG oraz wspierać LNG w transporcie ciężkim. Takie regulacje też powinny znaleźć się w ustawie" - podkreślił Mazur.
PSPA zamierza w najbliższym czasie przedstawić kompleksową ocenę ustawy, obecnie jedna apeluje do parlamentarzystów o wprowadzenie niezbędnych poprawek.