"Na koszt zakupu lokali w starym budownictwie wpływa też ich niewielka dostępność. W 2017 r., na sześciu największych rynkach mieszkaniowych w Polsce, deweloperzy wprowadzili do oferty blisko 1 200 takich mieszkań, z czego w segmencie apartamentów zaledwie ok. 170. Nabywcy, którzy w II kwartale 2018 roku byli zainteresowani zakupem lokum w odrestaurowanych przez deweloperów kamienicach, musieli przygotować się na spory wydatek. Najtaniej mieszkania tego typu można było kupić w Łodzi, gdzie średnie ceny wynosiły 5,6 tys. zł za m2. Najwięcej za lokal typu 'nowe ze starego' trzeba było zapłacić w Warszawie - średnio 13,6 tys. zł za m2" - powiedziała Kamińska, cytowana w komunikacie.
Według REAS, inwestowanie w nieruchomości mieszkalne jest nadal jednym z najczęściej wybieranych sposobów lokowania kapitału przez Polaków. Świadomi rosnącej wartości apartamentów, decydują się oni na zakup lokalu właśnie w segmencie odrestaurowanych kamienic.
"Wyniki sprzedaży odnotowane przez REAS w I połowie 2018 roku wskazują na niesłabnące zainteresowanie lokalami w starym budownictwie. Popyt, odnotowany w okresie od stycznia do czerwca tego roku, jest wyższy, niż wynik z tego samego okresu rok wcześniej. Dogodna lokalizacja, która jest zaletą wielu takich budynków, wysokie pomieszczenia i ich historyczny charakter i duża dbałość o detale w procesie deweloperskim, powodują, że kamienice jeszcze długo mają szansę cieszyć się popularnością wśród nabywców" - powiedziała także Kamińska.
Dzisiaj, w sytuacji, gdy rosnąca nieprzerwanie od 2014 roku sprzedaż na rynku pierwotnym zmusza deweloperów do pozyskiwania gruntów inwestycyjnych coraz dalej od centrów miast, chętniej analizują oni możliwość zakupu nieruchomości objętych ochroną konserwatorską. Komercjalizacja takich obiektów wymaga jednak dotarcia do specyficznej grupy nabywców oraz nakładów finansowych, wiążących się z procesem uzyskania praw do budynku. Niewiele firm jest gotowych, by samodzielnie skupować roszczenia, a odnalezienie właścicieli nieraz bardzo rozdrobnionych udziałów jest czasochłonne i trudne. Deweloper, chcąc zarabiać na lokalach w kamienicach, musi dodatkowo przygotować się na ewentualny brak dofinansowania projektu ze Skarbu Państwa, gdyż renowacja obiektów mieszkalnych wspomagana jest środkami publicznymi tylko w niewielkim stopniu, wskazało także REAS.
Tymczasem koszty rewitalizacji bywają dwukrotnie wyższe niż w przypadku działania na pierwotnym rynku mieszkaniowym, a sam proces przebudowy jest trudniejszy i bardziej czasochłonny.
"Kamienice są zwykle częścią zwartej zabudowy, co utrudnia zorganizowanie placu budowy. Nierzadko konieczne jest zajęcie przylegającego chodnika lub części pasa ruchu, a prace budowlane generujące hałas, z uwagi na sąsiedztwo, nie mogą być prowadzone późnym wieczorem czy w nocy. Zadania nie ułatwia też stan techniczny większości kamienic. Ich dostosowanie do obowiązujących przepisów budowlanych jest kosztowne i w większości przypadków wymaga nadzoru konserwatora zabytków" - wyliczyła Kamińska.
REAS jest polską firmą doradczą, która od ponad 20 lat zajmuje się zagadnieniami związanymi z rynkiem nieruchomości mieszkaniowych.