"Realizacja PPK da silny bodziec do rozwoju Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie jako realnego centrum finansowego w naszym regionie Europy. Zakłada się, że po włączeniu wszystkich ustawowych grup pracowników do PPK, łączny wpływ zgromadzonych oszczędności w ramach PPK na rynek kapitałowy powinien wynieść co najmniej 12 mld zł rocznie" - informuje PFR.
PPK ma wzmocnić rynek kapitałowy m.in. zakresie rynku akcji, obligacji korporacyjnych, obligacji skarbowych i funduszy rynku nieruchomości. Część inwestycji będzie mogła być lokowana w papiery wartościowe w walucie innej niż złoty. Udział takich inwestycji będzie możliwy do maksymalnie 30 proc.
"Jednym z podstawowych efektów wprowadzenia PPK powinien być wzrost majątku i stopy oszczędności Polaków oraz zasadnicza zmiana ich struktury - z krótkoterminowej na długoterminową, co sprzyjać będzie wzrostowi inwestycji w gospodarce, finansowanych z krajowych źródeł" - Podkreśla PFR.
Dzięki temu polskie firmy powinny zyskać łatwiejszy dostęp do pieniędzy, które będą mogły przeznaczyć na rozwój, m.in. podniesienie konkurencyjności i nowe technologie.
"Znaczący wzrost długoterminowych oszczędności krajowych wzmocni też równowagę sektora finansów publicznych, przyczyni się do poprawy ogólnej stabilności makroekonomicznej kraju oraz pozytywnie wpłynie na wskaźnik międzynarodowej pozycji inwestycyjnej Polski" - czytamy w komentarzu PFR.
Przypomnijmy, że Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt ustawy o PPK.
Czym są PPK?
PPK to w zasadzie długoterminowy program oszczędnościowy. Dla każdego chętnego i pracującego Polaka. Rząd na każdym kroku podkreśla, że Pracownicze Plany Kapitałowe nie mają nic wspólnego z systemem emerytalnym. Jednak nie ma wątpliwości, że cel mają jeden - sprawić, że Polacy będą więcej pieniędzy na starość. Ale tylko, gdy sami zaoszczędzą.
Zobacz także: Pracownicze Plany Kapitałowe w praktyce. Mniejsza pensja co miesiąc, ale więcej pieniędzy na starość
System zakłada, że do PPK zostaną zapisani wszyscy pracujący Polacy w wieku od 19 do 55 lat. W sumie to aż 11 mln osób - 9 mln pracujących w sektorze prywatnym, 2 mln w sektorze publicznym. Do PPK będą podłączani wszyscy pracownicy, za których odprowadzane są składki na ubezpieczenie emerytalne - niezależnie od formy zatrudnienia. Co ważne – ta zasada nie dotyczy samozatrudnionych.
Pieniądze - zebrane na indywidualnym koncie PPK - będą inwestowane przez wyspecjalizowane instytucje finansowe. Ich wyborem zajmą się pracodawcy wspólnie ze związkami zawodowymi. Mówiąc w dużym uproszczeniu - pracodawca podpisze umowę z jednym z uprawnionych podmiotów do zarządzania środkami. Pracownik, zmieniając miejsce pracy, weźmie niejako ze sobą środki do nowego miejsca, i nowego zarządzającego.
Zapis będzie automatyczny, ale z możliwością rezygnacji z programu. By nie uczestniczyć w PPK, trzeba będzie złożyć odpowiednie dokumenty w miejscu zatrudnienia. Deklarację będzie się składało co cztery lata. W innym wypadku po takim okresie zostaniemy automatycznie zapisani.
Zobacz także:Pracownicze Plany Kapitałowe. Rząd PiS planuje rewolucję w emeryturach, zmiany odczują wszyscy
Pracodawca dorzuci się do emerytury
Od momentu zapisu od pensji pracownika będzie pobierany drobny procent. Dla zarabiających więcej niż pensja minimalna, czyli 2,1 tys. zł, ma to być przynajmniej 2 proc. z pensji brutto - ale pobierane już od pensji netto. Przykład - zarabiając minimalne 2100 zł brutto, na PPK przeznaczymy 42 zł miesięcznie. Ale to nie koniec. Na miesięczną składkę zrzuci się też pracodawca.
On w podstawowej wersji dołoży od siebie 1,5 proc. liczone również od pensji brutto (czyli 31,5 zł). Tutaj jednak stawka będzie jego dodatkowym kosztem zatrudnienia. Do tego co roku do oszczędności dorzuci się państwo w kwocie 240 zł (czyli 20 zł miesięcznie). Obie wartości można dobrowolnie podnieść do 4 proc. - w sumie więc 8 proc. wynagrodzenia trafi na PPK. Zgodzić się na to musi pracownik i pracodawca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl