Piątek był szczególny w gospodarce amerykańskiej z kilku powodów. Najważniejsze indeksy na Wall Street przerwały ośmiodniową serię rekordów, a jednocześnie podano, że bezrobocie zeszło do najniższego poziomu od szesnastu lat i że płace rosły najszybciej od lat dziewięciu. Tyle że zatrudnienie w gospodarce spadło po raz pierwszy od lat sześciu i to ostatnie zaważyło na spadkach.
Amerykańska giełda przerwała w piątek ośmiodniową serię wzrostów, podczas której wyznaczane były kolejne historyczne rekordy głównych indeksów. Zachwianie pewności, że będą oone kontynuowane przyszło wraz z raportem z rynku pracy, tzw. payrolls.
Ten pokazał pierwszą od siedmiu lat likwidację etatów w prywatnym sektorze pozarolniczym. Ubyło we wrześniu 33 tys. miejsc pracy, choć analitycy spodziewali się, że przybędzie 90 tys. Rozczarowanie rynku było więc spore.
Nie pocieszył nawet fakt, że jednocześnie bezrobocie rejestrowane spadło do 4,2 proc., a ostatni raz tak nisko było w 2001 roku.
W ten sposób piątek zakończył się spadkami, choć nie były przesadnie duże. Dow Jones Industrial stracił na zamknięciu 0,01 proc., kończąc dzień na poziomie 22 773,67 pkt. S&P 500 spadł o 0,11 proc. do 2 549,33 pkt. Nieznacznie zyskiwał za to technologiczny Nasdaq, który minimalnie poprawił swój dotychczasowy rekord - wzrósł o 0,07 proc. i wyniósł 6 590,18 pkt.
Notowania na Wall Street w piątek src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1507212000&de=1507298400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=Nasdaq&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Największy wpływ na spadek indeksu S&P 500 miały akcje Walgreens Boots Alliance i CVS Health - obie traciły po 4,9 proc. - po informacji, że Amazon sprzedaje swoje aktywa związane z lekami na receptę. Akcje Amazona zyskały 0,9 proc. Z sektorów najbardziej rosły akcje banków i firm technologicznych.
Uwaga rynku skierowana była głównie na raport z rynku pracy w USA za wrzesień. Dane o etatach zostały zaburzone przez efekty huraganów, jakie we wrześniu nawiedziły Stany Zjednoczone, stąd rynek na razie traktuje słabszy odczyt jako jednorazową anomalię.
Mimo to największe zainteresowanie i reakcję uczestników obrotu wywołały dane o dynamice płac. Wynagrodzenia godzinowe w USA wzrosły we wrześniu o 0,5 proc. w porównaniu z sierpniem i 2,9 rok do roku. To dużo powyżej oczekiwań. W ujęciu miesięcznym to największy wzrost od 2008 r.
Podwyżka stóp coraz pewniejsza
Dane o płacach pogłębiły przecenę amerykańskiego długu, bo sugerują przyśpieszenie inflacji. Dochodowość dwuletnich amerykańskich papierów skarbowych rosła o 4 pb. do 1,52 proc. To pierwsze przebicie bariery 1,50 proc. od listopada 2008 r. - podaje PAP.
"Wzrost płac wynika jednak w głównej mierze z czynników przejściowych (w hotelarstwie i rozrywce, dotkniętych przez huragany, płaca jest najniższa ze wszystkich głównych branż gospodarki -15,55 USD/h vs 26,55 USD/h w całej gospodarce), po ich wyeliminowaniu dynamika wynagrodzeń spowolniłaby do 2,4 proc. rdr." - zaznaczają ekonomiści PKO BP, cytowani przez PAP.
Prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w USA, liczone na podstawie notowań kontraktów terminowanych na stopę Fed na giełdzie w Chicago, wzrosło w piątek po raz pierwszy powyżej 80 proc. z 70 proc. na początku tygodnia.
Kolejne komentarze przedstawicieli Fed umacniały w tym tygodniu oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w USA w grudniu. Patrick Harker (Fed Philadelphia) opowiedział się w czwartek za takim scenariuszem, a Esther George przestrzegła przed zbyt powolnym podnoszeniem stóp, gdyż mogłoby to zagrozić stabilności finansowej i równowadze w gospodarce.