Warszawa, 21.06.2017 (ISBnews/ FxCuffs) - Środowy poranek przynosi stabilizację notowań złotego w relacji do głównych walut, po tym jak dzień wcześniej przez rynek przetoczyła się silna fala jego wyprzedaży. W efekcie wczoraj euro podrożało o 3 gr, dolar o 3,2 gr, a szwajcarski frank o 3,6 gr. Nie był to zresztą przypadek odosobniony. Na wartości traciły też inne waluty regionu, m.in. węgierski forint i czeska korona. Nie jest wykluczone, że dziś złoty ponownie znajdzie się pod presją sprzedających.
O godzinie 08:17 notowania EUR/PLN oscylowały wokół poziomu 4,2465 zł, CHF/PLN 3,9140 zł, a USD/PLN 3,8135 zł. W 2. pierwszych przypadkach były to poziomy najwyższe od 2. miesięcy, a w ostatnim od miesiąca. We wszystkich 3. przypadkach natomiast ma miejsce stabilizacja na poziomach z wczorajszego zamknięcia.
We wtorek fala wyprzedaży złotego przetoczyła się przez krajowy rynek walutowy. Jakkolwiek inwestorzy zdecydowali się zamieniać złote na waluty już od początku dnia, to wyprzedaż zdecydowanie przyspieszyła po godzinie 16:00. Była to reakcja na spadek notowań EUR/USD, a przede wszystkim na pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych. W głównej mierze na przybierające na sile spadki na Wall Street i zejście na minusy indeksów giełd we Frankfurcie i Paryżu. Rynkom akcji ciążyła wówczas przecena ropy, realizacja zysków na spółkach technologicznych, jak również obawy o konsekwencje dalszego zaostrzania polityki monetarnej przez amerykański Fed.
Wczoraj, we wcześniejszej fazie handlu, złotego nie zdołały wesprzeć dane z polskiej gospodarki. Wprawdzie w maju produkcja przemysłowa wzrosła mocniej od oczekiwań, bo o 9,1 proc. R/R przy konsensusie na poziomie 8,5 proc., ale dane o produkcji budowlano-montażowej już zdecydowanie rozczarowały (8,4 proc. R/R; prognoza: 14,5 proc.). Niższa od oczekiwań była też dynamika majowej sprzedaży detalicznej (8,4 proc. R/R; prognoza: 9,05 proc.). Natomiast wyhamowanie inflacji producenckiej do 2,5 proc. z 4,2 proc. R/R w kwietniu, przy oczekiwanym hamowaniu do 2,9 proc., jest kolejnym sygnałem, który każe umiejscawiać pierwsze podwyżki stóp procentowych w Polsce raczej w 2019 roku niż w II połowie 2018 roku. I to też jest czynnik osłabiający rodzimą walutę.
Dziś rano nastroje na rynkach globalnych pozostają słabe. Większość azjatyckich parkietów zakończyło sesje spadkami. Inwestorzy mogą też obawiać się kontynuacji realizacji zysków na Wall Street. Dlatego, jakkolwiek początkowo może pojawić się pokusa sprzedaży euro i franka po najwyższych kursach od kwietnia, a dolara od pierwszej połowy maja, to finalnie dzień raczej zakończy się raczej osłabieniem złotego do tych walut. Szczególnie, że środowe kalendarium jest w praktyce puste, więc będzie brakować czynników mogących zmienić sentyment na globalnych rynkach, a ujawnione wczoraj ryzyka (tania ropa, drogie spółki technologiczne, Fed) dalej pozostaną aktualne.
Wczorajsza wyprzedaż złotego nie zaskakuje w kontekście analizy sytuacji na wykresach EUR/PLN, CHF/PLN i USD/PLN. W 2. pierwszych przypadkach już w maju miał miejsce punkt zwrotny, gdy doszło do zakończenia wcześniejszego półrocznego umocnienia złotego. Wobec braku nowych impulsów wzmacniających polską walutę, a także wobec skali jej wykupienia, obserwowany od tego czasu wzrost notowań EUR/PLN o 9 gr i CHF/PLN o 11 gr jest naturalną korektą. Z podobną sytuacją mamy też do czynienia na wykresie USD/PLN, gdzie zwrot miał miejsce na przełomie maja i czerwca. We wszystkich tych przypadkach natomiast potencjał korekcyjny jeszcze nie został wyczerpany, a realizacja zysków może przedłużyć się na okres wakacyjny.
Płynąca z wykresów sugestia kontynuacji osłabienia złotego w kolejnych tygodniach znajduje też uzasadnienie na gruncie analizy fundamentalnej. Już od pewnego czasu wszystkie pozytywne wieści, zarówno te z polskiej gospodarki, jak i z innych gospodarek, są już zawarte w cenach. Jednocześnie brakuje nowego paliwa do aprecjacji złotego, a na horyzoncie ujawniają się ryzyka wspierające decyzje o jego wyprzedaży.
Marcin Kiepas
główny analityk Fundacji FxCuffs