W tle tych oczekiwań na sygnały z Rady będzie krajowa polityka i coraz głośniejsze spekulacje o zmianie na stanowisku premiera polskiego rządu.
Rynek jest przekonany, że Rada nie tylko dziś nie zmieni stóp procentowych, ale też w wyraźny sposób nie zmieni swojej retoryki. W efekcie listopadowe dane o inflacji, która nieoczekiwanie przyspieszyła do 2,5 proc. rok do roku, nie tylko wracając do celu inflacyjnego, ale też czyniąc nieaktualnymi zaprezentowane przed miesiącem projekcje makroekonomiczne, zostanie zignorowana.
W ocenie rynku na pierwszą podwyżkę wciąż będziemy musieli zaczekać do ostatniego kwartału 2018 roku. Można więc przyjąć, że większość uczestników rynku oczekuje dziś po prezesie Glapińskim, powtórzenia dotychczasowego jego stanowiska, że w jego opinii wciąż nie będzie powodów do podnoszenia stóp procentowych w 2018 roku.
Z punktu widzenia złotego utrzymanie dotychczasowej retoryki przez Radę, jakkolwiek oczekiwane, powinno dać impuls do jego osłabienia. W grudniu brakować bowiem będzie paliwa do jego umocnienia. A przykład ostatniego tygodnia pokazał, że konieczne do tego są naprawdę silne impuls. Jednocześnie, co pokazał piątek, łatwo sprowokować realizację zysków. To teraz może być o tyle łatwe, że w grudniu mogą się pojawić takie impulsy. Będzie nim praktycznie przesądzona grudniowa podwyżka stóp procentowych przez Fed, perspektywa umocnienia dolara w końcówce roku w reakcji na ostateczne przyjęcie reformy podatkowej, czy też pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych, gdyby tzw. rosyjskie śledztwo zwiększało ryzyko polityczne w USA.
Posiedzenie RPP to jednak miecz obosieczny. Ewentualna zmiana retoryki przez Radę, czyli zaostrzenie jej stanowiska i ciche zasygnalizowanie, że istnieje prawdopodobieństwo wcześniejszej podwyżki stóp niż w ostatnim kwartale 2018 roku, będzie dużym zaskoczeniem, które musiałoby zaowocować skokowym umocnieniem polskiej waluty.
W tle posiedzenia RPP będzie polska polityka. Coraz głośniejsze spekulacje o rychłej zmienia premiera z pewnością nie pomaga złotemu (gdyż rośnie nieco niepewność), ale to zdecydowanie temat drugoplanowy. Dopóki gospodarka mocno prze do przodu, wszelkie roszady polityczne, nie będą mieć większego wpływu na decyzje inwestorów.
Podczas gdy rodzimy rynek będzie wsłuchiwał się w to co do powiedzenia ma Rada, sprawdzając jednocześnie, czy premier Beata Szydło utrzyma się na stanowisku, rynki globalne będą żyły publikacją listopadowych indeksów PMI dla sektora usług w Europie i USA, publikacją analogicznego indeksu ISM dla amerykańskiego sektora usługowego, jak również danych nt. bilansu handlowego USA.
We wtorek o godzinie 07:50 za euro trzeba było zapłacić 4,2030 zł, dolar kosztował 3,5430 zł, a szwajcarski frank 3,5965 zł. We wszystkich trzech przypadkach oznacza to lekki spadek kursu tych walut, po tym jak jak euro i frank wczoraj potaniały, odreagowując przecenę z piątku, a dolar umocnił się w ślad za spadkiem EUR/USD.
Oceniając, iż najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zachowania RPP, jest zignorowanie wzrostu inflacji i utrzymanie obecnej retoryki, w dalszej części tygodnia należy oczekiwać nieco słabszego złotego, który to proces będzie kontynuowany aż do ostatnich dni roku.
Marcin Kiepas
Główny analityk Waluteo