Discovery Communications chce fuzji ze Scripps Network Interactive. To byłaby jedna z największych tego typu transakcji na rynku mediów w ostatnich latach. Nadawcy liczą, że wspólnymi siłami zdołają skuteczniej walczyć z platformami oferującymi wideo na żądanie. Czy Netflix ma się czego bać?
O możliwym połączeniu poinformował Reuters, powołując się na źródła zbliżone do obu firm. Agencja informuje, że szczegóły umowy nie są jednak znane.
Gdyby jednak do fuzji doszło, powstałby prawdziwy mediowy gigant. Według danych S&P Discovery jest w tej chwili warte ok. 15 mld dolarów, a Scripps - ok. 8,8.
Discovery Communications oprócz swojego flagowego kanału jest również właścicielem wielu innych. Należą do niego również takie stacje jak Animal Planet, TLC czy Eurosport. Scripps natomiast ma w swoim portfolio m. in. HGTV czy Food Network. Polskim telewidzom jest jednak znany jako właściciel stacji TVN.
Do porozumienia jednak wciąż daleko, a Reuters wskazuje, że na właściciela TVN może być więcej chętnych.
Skąd pomysł na połączenie sił? To powrót do planów z 2014 roku, gdy o fuzji zaczęto mówić coraz głośniej. Wtedy jednak właściciele Scripps Network nie byli gotowi na sprzedaż firmy.
Wszystko po to, by walczyć z silnymi konkurentami. Największą presję na tradycyjną telewizję wywierają serwisy, oferujące wideo na żądanie, takie jak Netflix. Poza tym telewidzowie przenoszą się do internetu i wybierają YouTube czy należący w części do Disneya serwis Hulu.
Discovery i Scripps liczą, że do odbiorców trafią przede wszystkim ich kanały tematyczne. Reuters podkreśla bowiem, że tematyka lifestylowa, jak podróże czy kuchnia, będzie bliska młodym odbiorcom, którzy większość wolnego czasu spędzają na Facebooku czy Snapchacie.