Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia na Wall Street przebiegła pod znakiem wzrostów. Po słabszych danych o inflacji w USA, spadło prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w USA.
Dow Jones Industrial wzrósł o 0,07 proc. do 21.858,32 pkt., Nasdaq Composite zyskał 0,64 proc. i wyniósł 6.256,56 pkt., a S&P 500 wzrósł o 0,13 do 2.441,32 pkt. W centrum uwagi inwestorów znalazły się dane makro, w tym odczyty inflacji CPI za lipiec z USA i państw Europy.
Ceny konsumpcyjne w USA w lipcu wzrosły o 0,1 proc. w ujęciu m/m, a r/r wzrosły o 1,7 proc. - podał amerykański Departament Pracy. Inflacja bazowa, czyli wskaźnik, który nie uwzględnia cen paliw i żywności wyniosła 0,1 proc. m/m i 1,7 proc. r/r.
Dane o cenach to kolejny odczyt z amerykańskiej gospodarki, który rozczarował rynek. Po publikacji piątkowych danych z USA prawdopodobieństwo kolejnej w tym roku podwyżki stóp procentowych w tym kraju w grudniu spadło. Teraz rynek terminowy wycenia je na około 40 proc., wobec 50 proc. wcześniej.
W kontekście wskazówek na temat polityki monetarnej w USA dla rynków istotne są komentarze poszczególnych członków amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W tej kwestii kluczowa będzie jednak konferencja w Jackson Hole (24-26 sierpnia), na której głos zabierze szefowa amerykańskiej Rezerwy Federalnej, Janet Yellen.
W piątek po południu głos zabrał natomiast Robert Kaplan, szef Fed z Dallas. Powiedział, że wzrost gospodarczy w USA w 2017 r. wyniesie nieco powyżej 2 proc., co historycznie jest niskim tempem, ale wystarczającym, żeby wzmocnić rynek pracy. Dodał, że "gospodarka zmierza w kierunku pełnego zatrudnienia".
Członek FOMC powiedział też, że jest cierpliwy w oczekiwaniu na kolejne sygnały potwierdzające, że inflacja zmierza w kierunku celu oraz że "poziom stóp procentowych nie są tak akomodacyjny, jak niektórzy myślą".
Szef Fed z Dallas zaznaczył, że "opowiadał się za dwiema podwyżkami stóp procentowych w tym roku". Kaplan dodał, że jednym ze strukturalnych czynników, stojących za niską inflacją, jest technologia, która zastępuje ludzi na rynku pracy i ogranicza kształtowanie cen.