Poniedziałkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się wyraźną zwyżką notowań najważniejszych indeksów. Amerykańscy inwestorzy odbili sobie za ostrą przecenę z końcówki poprzedniego tygodnia.
Indeks Dow Jones Industrial na koniec dnia zyskał 1,32 proc. i jego kurs przyjął wartość 18325 pkt. S&P 500 wzrósł o 1,47 proc. do 2159 pkt., a Nasdaq Comp. o 1,68 proc. do 5211 pkt.
Poniedziałkowa sesja na Wall Street src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1473663600&de=1473689400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Ze spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones najmocniej zyskiwał Apple, najwięcej tracił zaś American Express.
W centrum zainteresowania rynków znajdują się decyzje i wypowiedzi członków banków centralnych dotyczące polityki monetarnej. Szczególną uwagę zwracają ostatnie słowa, które wskazują na możliwość podwyżek stóp procentowych w najbliższych miesiącach.
Bezpośrednim powodem silnych wzrostów w poniedziałek były wypowiedzi Lael Brainard, członkini Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej, posiadającej prawo głosu w Federalnym Komitecie Otwartego Rynku. W jej opinii, przytłumiona inflacja oraz niepewny rozwój sytuacji gospodarczej doradza rozwagę w zakończeniu akomodacji w polityce monetarnej.
Po otwarciu sesji w Stanach ropa naftowa odrobiła wcześniejsze 2-proc. straty i zyskuje ok. 0,5 proc. Cena baryłki Brent kształtuje się w okolicach 48,2 USD.