Dzisiejsze osłabienie złotego ma dwa główne źródła. Po pierwsze, ciąży mu taniejąca trzeci kolejny dzień turecka lira. Kurs USD/TRY, który przed weekendem, z uwagi na tygodniowe święto w Turcji, pozostawał względnie stabilny, od początku tygodnia ponownie rośnie. Dziś dolar podrożał do liry o 1,9 proc. i trzeba za niego zapłacić 6,3175. Wczoraj było to wzrost o 1,8 proc., a w poniedziałek o 1,15 proc.
Jeżeli przecena liry będzie postępować, to gdzieś po przekroczeniu przez USD/TRY poziomu 6,50, ponownie mogą odżyć obawy o sytuację w Turcji, powodując wzrost awersji do ryzyka i odpływ kapitałów z rynków wschodzących. W tym również z Polski.
Drugim czynnikiem mającym rano niekorzystny wpływ na notowania złotego jest zwrot na EUR/USD. Zapoczątkowane przed dwoma tygodniami umocnienie euro do dolara, wczoraj rozbiło się o poziom 1,17. Przy widocznym już krótkoterminowym wykupieniu, mocnych oporach powyżej 1,1750, a także przy braku nowych impulsów mogących wspierać dalsze wzrosty EUR/USD, obserwowane dziś cofnięcie poniżej 1,1670 jest czymś naturalnym. Co więcej, wiele wskazuje na to, że może ono się jeszcze pogłębić. A to dodatkowo powinno uderzyć dziś w złotego.
Słabnąca lira i nieco mocniejszy dolar szkodą złotemu. W drugiej połowie dnia na nastrojach może zaważyć jeszcze potencjalna realizacja zysków na Wall Street, co niewątpliwie wpłynęłoby na zmniejszenie awersji do ryzyka. Pewnym znakiem zapytania, jeżeli chodzi o wpływ na rynek walutowy i notowania dolara, stanowią publikowane dziś o 14:30 zrewidowane dane nt. amerykańskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za II kwartał. Rynek liczy się, że dane mogą być poniżej wstępnego ich odczytu. Stąd też wyraźnie gorszy wynik niż prognozowane 4 proc. (w ujęciu annualizowanym) mógłby zaszkodzić dolarowi.
Marcin Kiepas
analityk niezależny