Czwartkowa sesja na amerykańskich giełdach przyniosła kontynuację silnej przeceny. Słabe nastroje na rynkach to efekt obaw o kondycję europejskiego sektora bankowego oraz zdolność banków do stabilizacji sytuacji na rynkach finansowych.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial stracił 1,60 proc., i wyniósł 15 660,18 pkt. S&P 500 spadł o 1,23 proc. i wyniósł 1 829,08 pkt. Nasdaq Comp. spadł 0,39 proc. do 4 266,84 pkt.
Pod koniec sesji część strat została odrobiona, ponieważ na rynku pojawiły się plotki, że OPEC zdecyduje się na cięcia wielkości wydobycia ropy naftowej.
W czwartek ponownie silnie traciły europejskie banki. Po słabszych od oczekiwań wynikach o około 15 proc. w trakcie sesji traciły akcje Societe Generale. Ponad 5 proc. traciły akcje Deutsche Banku, Credit Suisse Group i Standard Chartered.
Ceny akcji europejskich banków są najniższe od czasu kryzysu zadłużenia w strefie euro z 2012 roku, a na sektorze negatywnie odbijają się spekulacje, iż Deutsche Bank może mieć problemy z regulacją swoich zobowiązań.
Inwestorzy tracą również zaufanie do polityki banków centralnych oraz do możliwości stabilizacji sytuacji na rynkach finansowych poprzez instrumenty polityki monetarnej. Wskazuje się, że większość największych banków centralnych poprzez bardzo luźną politykę monetarną w ostatnich latach wykorzystało już dostępny im arsenał narzędzi.
- Przez ostatnie kilka lat makro rynki akcji na złe dane reagowały wzrostami, ponieważ intepretowały je jako sygnał bardziej gołębiej polityki banków centralnych - ocenił dla Bloomberga kierujący działem strategii stopy procentowej w Credit Agricole, Mohit Kumer.
- Teraz korelacja się zmienia. Złe dane to po prostu złe dane. Inwestorzy obawiają się, że banki centralne nie dysponują już narzędziami, którymi mogłyby ustabilizować sytuację, ponieważ zachwianiem rynku kierują czynniki, nad którymi banki centralne mają tylko niewielką lub żadną kontrolę - dodał.
Nastrojów na rynkach nie poprawiła w tym tygodniu prezes Rezerwy Federalnej Janet Yellen, która przyznała, że sytuacja w światowej gospodarce uległa pogorszeniu.
W środę i w czwartek prezes Fed występuje z cyklicznym - odbywającym się co sześć miesięcy - przemówieniem w Kongresie USA. W środę Yellen stwierdziła, że warunki finansowe w USA pogorszyły się i są mniej korzystne dla wzrostu gospodarczego. Yellen ponownie podkreśliła, że Fed oczekuje, iż podwyżki stóp procentowych w USA będą przebiegały stopniowo.
- W swoim przemówieniu Yellen powiedziała, że gospodarka zmaga się z większymi problemami, niż zakładano. Chiny, sektor energetyczny oraz umocnienie się dolara zostały wskazane jako kluczowe źródła niepewności - napisali analitycy Morgan Stanley.
- Utrzymujące się problemy na rynkach stanowią zagrożenie dla gospodarki i mogą pogorszyć perspektywy jej wzrostu. Yellen podkreśliła, że warunki finansowe w USA stały się mniej korzystne dla wzrostu, co sugeruje, że Fed obniży prognozy dotyczące stóp procentowych na posiedzeniu zaplanowanym na 15-16 marca - dodali.
Po wystąpieniu Yellen w ocenie rynków ponownie spadło prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie. Z wyliczeń Bloomberga wynika, że kontrakty terminowe na stopę funduszy federalnych wskazują obecnie, iż prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w tym roku wynosi mniej niż 10 proc.
Dyskontując oczekiwania braku podwyżek stóp procentowych, w tym roku wyraźnie traciły obligacje skarbowe USA. Rentowność 10-letnich obligacji spadła w pobliże poziomu 1,5 proc. i jest najniższa od 2012 roku.
Mocno spadały również rentowności obligacji niemieckich oraz brytyjskich. Rentowności 10-letnich obligacji brytyjskich spadły do 1,3 proc., co jest ich najniższym poziomem w historii. Z drugiej strony mocno rosły rentowności hiszpańskich, włoskich i zwłaszcza portugalskich obligacji.
Rentowości portugalskich obligacji są na najwyższych poziomach od czasu zakończenia programu pomocowego dla tego kraju w maju 2014 roku. Rosną one w ostatnim czasie w obawie o konsekwencje zmian w polityce fiskalnej wprowadzonych przez nowy rząd sformowany przez Partię Socjalistyczną.
Silne spadki notowały ceny ropy naftowej. Rynek tego surowca negatywnie przyjął informacje na temat poziomów zapasów surowca w USA. Z raportu amerykańskiego Departamentu Energii wynika, że zapasy ropy naftowej w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 0,75 mln baryłek. Jednocześnie jednak do rekordowego poziomu wzrosły zapasy w najważniejszym magazynie ropy w USA w miejscowości Cushing.
Z danych makro rynek poznał informację na temat liczby osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA. Wskaźnik spadł do 269 tys. z 285 tys. tydzień wcześniej i jest obecnie na najniższym poziomie od siedmiu tygodni. Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 280 tys.